'Mrugnij, a przegapisz' - Polak nokautuje i zgarnia bonus
Iwo Baraniewski nie mógł wymarzyć sobie lepszego wejścia do największej organizacji MMA na świecie. Podczas gali UFC 323 w Las Vegas 27-latek z Warszawy w spektakularny sposób znokautował doświadczonego Ibo Aslana, kończąc pojedynek w zaledwie 89 sekund. Za swój popis Polak zgarnął także bonus za występ wieczoru w wysokości 50 tys. dolarów.
Szalona wymiana od pierwszych sekund
Od gongu obaj zawodnicy ruszyli na siebie bez kalkulacji. Turek zamknął Baraniewskiego pod siatką i zasypał go serią mocnych ciosów, które mogły zakończyć walkę już na samym początku. Polak przetrwał jednak nawałnicę, by w idealnym momencie odpowiedzieć potężną kontrą, po której Aslan padł na matę.
Choć rywal zdołał wstać, ponownie spróbował przejąć inicjatywę — i ponownie się przeliczył. Baraniewski znalazł lukę w obronie przeciwnika i trafił czystym prawym sierpowym, który zwalił Turka z nóg. Chwilę później Polak dokończył dzieła zniszczenia w parterze, zmuszając sędziego do przerwania walki.
Od Contender Series do efektownego debiutu
Zaledwie kilka miesięcy wcześniej Baraniewski zapewnił sobie kontrakt z UFC wygraną w programie Dana White’s Contender Series. Organizacja nie kazała mu długo czekać na debiut, a sam zawodnik udowodnił, że w pełni zasłużył na miejsce w oktagonie.
Bonus i uznanie UFC
Po gali UFC wyróżniło występ Polaka, przyznając mu bonus za występ wieczoru. W oficjalnym podsumowaniu organizacja nie szczędziła pochwał:
„Iwo Baraniewski zanotował jeden z najbardziej szalonych nokautów gali UFC 323 (…) Obaj nie tracili czasu i od początku wymieniali potężne ciosy w totalnej wymianie, zanim Baraniewski ostatecznie trafił prawym, kończąc walkę. Zakończenie w stylu ‘mrugnij, a przegapisz’.”
Wyróżnienia nie zabrakło również dla Manuela Torresa za efektowne zwycięstwo nad Grantem Dawsonem, natomiast najlepszą walką gali uznano pojedynek Petra Yana z Merabem Dwaliszwilim.
Przyszłość przed polskim prospektem
Debiut w UFC często bywa dla młodych zawodników sprawdzianem, który weryfikuje ich możliwości. Baraniewski zdał go śpiewająco — z chłodną głową, mocną szczęką i nokautującą siłą. Po takim wejściu notowania Polaka w organizacji znacząco wzrosły, a fani mogą już zacierać ręce na jego kolejne występy.
Jeśli kolejne walki Baraniewskiego będą równie efektowne, polskie MMA może doczekać się nowej gwiazdy.