KSW 55: LEGENDY NIE ZAWODZĄ

Dodano: 11 października 2020 17:38
KSW 55: LEGENDY NIE ZAWODZĄ
Maciej Konc, Informacja własna
Obraz własny

Mówi się, że nic nie jest wieczne. No może poza diamentami. A no i poza wagą średnią w KSW. W minioną sobotę miała miejsce gala KSW 55 w Łodzi. PPV z main i co main eventem, w którym walczyli zawodnicy debiutujący w latach 2007 i 2006 w organizacji. I trzeba przyznać, że niewiele się u nich zmieniło. 

Michał MaterlaPowrót po półtorarocznej przerwie do klatki KSW. I to w sposób, do którego trochę nas już przyzwyczaił. Jego walki można porównać do meczów reprezentacji Polski w piłce ręcznej jeszcze parę lat temu. Nie może być na spokojnie. Tylko rollercoaster. Przejście z piekła do nieba.Początek walki z Ilicem i knockdown. Michał twierdził w wywiadzie, że nie był to cios, który kompletnie go zamroczył, ale fakt faktem taki zawodnik bez powodu się nie przewraca. Gdy już Aleksander poczuł wiatr w żagle, że może to wszystko skończyć przed czasem, bum role się odwróciły. Pełna dominacja Polaka w drugiej rundzie zakończona TKO przez ciosy w parterze.Ile to już było takich pojedynków, w których Michał sprawiał, że byliśmy prawie w stanie przed zawałowym. Wydawało się: 'teraz to już nie ma opcji, że wygra', ale to Michał Materla, więc gdy walka trwa 15 minut, to trzeba być przygotowanym, że w każdym momencie wszystko może się zdarzyć.Jak zdradził w wywiadzie, Michał doznał poważnej kontuzji podczas obozu przygotowawczego. Tylko w żaden sposób się tym nie zasłaniał, bo nie chciał traktować tego jako wymówki. Było czuć w nim ten głód walki. Tę chęć wejścia do klatki KSW, czyli praktycznie do swojego domu.To też nie była walka do jednej bramki, ale może to i dobrze. Dzięki temu przypomniał się nam stary Materla. Zmartwychwstanie po ciosach, by potem wygrać przez masakrę w parterze.Kawałek na wejście nieprzypadkowy. Do góry łeb! Zawzięcie do bitki zawsze było i widać, że tego nie stracił. Legenda KSW przez duże L, bo pokazuje, jak dużo w tym biznesie znaczy charakter. 

Mamed KhalidowCo tu dużo mówił. Najbardziej odpowiednia byłaby chyba tylko jedna reakcja: Wooow. 36 sekund. Jak ktoś akurat poszedł w tym momencie zrobić cokolwiek innego, niech żałuje. Oj bardzo żałuje. Bo ten knockout będzie pokazywany w zapowiedziach czy highlightsach przez jeszcze długi czas.Chłop ma 40 lat. Bez wątpienia jest jedną z ikon tego sportu w Polsce, bo jak się zapyta przypadkowego przechodnia, czy jakiś zna zawodników MMA, to jest dużo szansa, że wymieni PudzianowskiegoMameda.Też jest to nie lada wyczyn, by będąc w tym wieku po trzech porażkach z rzędu nie stwierdzić: 'dobra pora z tym skończyć;, tylko wrócić i skończyć przeciwnika w 36 sekund, czyli w tzw. dwie wenty.Trzeba przyznać, że mało osób w niego wierzyło przed tym pojedynkiem, a tu wychodzi na to, że mamy murowanego zwycięzcę kategorii KO roku. Jednak jak widać, można to potraktować to jako motywację lub po prostu wyjść i robić swoje niezważająca na innych.Można tylko gdybać, jak Mamed poradziłby sobie w UFC. No miał wszystko, żeby być w topie. Siła, technika niesamowita "czutka". Szkoda. Naturalny talent. Jeden z najlepszych polskich zawodników w historii. Od początku kariery walczący w sposób niekonwencjonalny. W tej walce Mamed przypominał nam, jak walczy stary Mamed.Ostatnio zastanawiałem się, który z zawodników ma szansę stać się koleją gwiazdą organizacji. Kto sprawi, że ludzie usiądą przed telewizorem i wydadzą pieniądze. Parę nazwisk na horyzoncie jest, ale na razie nie ma się co martwić, bo starzy wyjadacze jeszcze sporo namieszają.

Więcej informacji: Mamed KhalidovMichał Materla
Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO