ASKHAM O MAMEDZIE: NIE MOŻE DOMAGAĆ SIĘ REWANŻU
Jedną z kwestii, którą w wywiadzie z naszym portalem poruszył mistrz KSW Scott Askham, była walka z Mamedem Khalidovem. Anglik skomentował jej przebieg, wykorzystując to również jako kolejną okazję do wbicia 'szpileczki' byłemu mistrzowi.
Askham twierdzi, że nie miał wcale w planie rozgrywać pojedynku z Mamedem zapaśniczo.
- Jeśli obejrzysz walkę, to zobaczysz, że gdy obaliłem go w drugiej rundzie, jak chciał zrobić coś szalonego, przez co wyglądało to na łatwe sprowadzenie, to on nawet nie chciał wrócić do stójki. Mamed zapraszał mnie do walki w parterze, a teraz narzeka i twierdzi, że to ja powinienem wstydzić się takiej wygranej. To on powinien wstydzić się tego, że całą walkę spędził na plecach. Tak to widzę. Wiem, że fani będą go wspierać, rozumiem to, ale powinni spojrzeć na to jak on zaprezentował się w tej walce. Wiedziałem, że będą momenty w tej walce, że znajdziemy się na ziemi, i że on sam będzie się kładł. Oglądałem jego walki, jeśli wywierasz na nim presję, jest to jedna z rzeczy, którą wówczas robi. Kilka razy znaleźliśmy się w parterze, przez to co robił Mamed. Wydaje mi się, że przez całą walkę obaliłem go tylko dwa razy. Za pierwszym razem to on obalał i ja znalazłem się na górze, po czym on próbował mnie poddać. Nie pamiętam co dokładnie wydarzyło się w rundzie trzeciej, ale wiem, że po jednej z wymian znaleźliśmy się w parterze. Zwycięstwo to zwycięstwo. On powinien nauczyć się przegrywać. Nie mogę uwierzyć w to, ze fani łykają te jego teksty i zgadzają się z nim, że ja powinienem wstydzić się takiej wygranej. To szalone, ale jest jak jest, są wobec niego lojalni i muszę to zaakceptować.
31-latek odniósł się także do wymiany zdań pomiędzy jego menadżerem Przemysławem Kosińskim a Khalidovem w programie 'Oktagon Live'.
- Mamed powiedział, że zachowuje się jak Conor McGregor, ale to on się tak zachowuje, domagając się walki o pas po trzech przegranych z rzędu. On jest szalony. Szanuje to co Mamed zrobił dla KSW i całego MMA, ale to czas na przekazanie pałeczki. Miał swój czas. Nie może domagać się rewanżu. Ja walczę z tym, kogą zaproponują mi włodarze, jeśli będą chcieli walki z Mamedem - w porządku, usiądziemy porozmawiamy i zobaczymy jak to się potoczy. Mamed miał szansę zawalczyć o pas. Chcieliśmy 5 rund, chcieliśmy walki o pas, a on powiedział, że woli zrobić superfight na dystanie 3 rund. Powodem jaki podawał było to, że nie chce bronić pasa i czuć presji, związanej z jego bronieniem. On i tak nigdy nie bronił pasa, dlatego wiedzieliśmy, że to wymówka. Nie było więc żadnej różnicy. On po prostu nie chciał walczyć 5 rund. Miał swoją szansę, nie wykorzystał jej, teraz musi to przełknąć, zawalczyć z kimś innym i wywalczyć sobie walkę o pas.