CHŁODNA GŁOWA KAMILA MINDY
Kamil Minda (4-1) przed własną publicznością odnotował najważniejsze zwycięstwo w dotychczasowej karierze. 34-latek udowodnił, że robi coraz to większe postępy w Akademii Sportów Walki Wilanów. Od początku prowadził, ale ostatecznie w drugiej odsłonie skradł zero z rekordu Tomasza Kolcuna (4-1). Trzeba pochwalić Kamila, któremu często brakowało chłodnej głowy w tym pojedynku ten aspekt nie zawiódł.
Zaczęło się od niskich kopnięć z obu stron (choć to Kolcun częściej dochodził do głosu). Minda zaś odpowiadał akcjami bokserskimi i coraz więcej uderzeń dochodziło do celu. Obszerny cios zamroczył przeciwnika, ale podopieczny Mirosława Oknińskiego nie szedł za wszelką cenne. 41-latek podrażniony następnym ciosem dosłownie rzucił się z szarżą ciosów.
W drugiej odsłonie mieliśmy podobny przebieg, ale to waga ciężka te ciosy ważą i w końcu musiało się to skończyć. Kolcun dalej napierał przy czym trudno było o gardę i to był największy błąd. Zapędził się i przyjął ciosy, które wyraźnie odczuł. Minda dorzucił kolano z wyskoku, a w parterze dokończył dzieła ciosami.