UFC 244: BEZLITOSNY SHANE BURGOS
Shane Burgos (13-1) potwierdził, że nieprzypadkowo znajduje się oficjalnym rankingu największej organizacji na świecie! Amerykanin 28-sekund przed końcem walki zastopował Makwana Amirkhani (15-4) choć początek walki wcale tego nie wskazywał.
Reprezentant Finlandii po jednym pojedynczym uderzeniu wchodził w nogi. Dopiął swego, ale z góry nie mógł sprawić większego zagrożenia. Makwan popisał się paroma rzutami, a na koniec szukał duszenia bravo. Nad dopięciem starał się parokrotnie, ale rywal wyszedł z opresji. Już w końcówce rundy Shane zaczął dochodzić do głosu.
W drugiej odsłonie Burgos napierał i była to dobry game plan na oponenta, który po prostu się tym męczył. Wydawało się, że Amirkhani dochodził do głosu, ale nie zamierzał na tym poprzestawać i znów szedł w nogi.. Na 15 prób - aż 13 obronionych to mówi wszystko. W trzeciej rundzie Makwan był wyraźnie zmęczony i już na początku został trafiony. Burgos w parterze trafiał niczym karabin maszynowy, ale walka potrwała jeszcze trochę dłużej. Makwan wstawał, ale przychodziło mu to bardzo ciężko. Następne napieranie i ciosy okazały się czymś za dużym dla wspominanego Amirkhaniego.