WATERSON: MUSZĘ COŚ ZROZUMIEĆ, ABY SIĘ ROZWINĄĆ
Michelle Waterson (17-7) pokazała kawał charakteru i udowodniła, że należy do ścisłej czołówki w kategorii słomkowej. 33-latka wytrwała do końca choć momentami było naprawdę ciężko. To nie koniec, bo przecież też będąc zza plecami dwukrotnie kręciła się, aby poddać byłą mistrzynię.
- Uczucie wygrywania jest uzależniające. Emocje są naprawdę skrajne, radość jest ogromna, smutek również. Myślę, że najcięższy w tym wszystkim jest zawód jaki sprawiłam trenerom oraz fanom poświęcają mi sporo czasu. Byłam po prostu zniecierpliwiona. Miałam 25 minut na wygranie tej walki. Czułam się dobrze w dystansie i powinnam tam zostać i poczekać na próbę obalenia. Zamiast tego starałam się skracać dystans i łapała mnie w klincz przy siatce. Ten czynnik zdecydował o wyniku walki. Na tym powinnam się skupić i to miałam robić. Czuję, że nic nie dzieję się bez przyczyny i muszę coś zrozumieć, aby się rozwinąć - powiedziała Waterson.