REDAKTORZY TYPUJĄ: WIELKA GALA UFC 239 W LAS VEGAS
Już tylko godziny dzielą Jana Błachowicza (23-8) od najważniejszej walki w dotychczasowej historii polskiego MMA mężczyzn - pojedynku z Luke'em Rockholdem (16-4) na gigantycznej gali UFC 239 w Las Vegas. Przedstawiamy Wam typy naszych redaktorów na ten pojedynek, wzięliśmy również na warsztat walkę Jon Jones vs Thiago Santos.
JAN BŁACHOWICZ vs LUKE ROCKHOLD
Arkadiusz Hnida
Bez wątpienia będzie to największy pojedynek w polskim MMA - jeśli mówimy o mężczyznach. Kto by jeszcze parę lat temu pomyślał, że nasz reprezentant będzie jedną z głównych postaci hitowego UFC 239 w Las Vegas! Przechodząc do starcia, trzeba na wstępie zaznaczyć, że przed podopiecznym Roberta Jocza dużą szansa, której przewodnim tematem powinno być powiedzenie ''kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije''. Mimo przegranej przed czasem w Czechach może nastąpić szybka odbudowa i przybliżenie się do mistrzowskiej szansy. Bez wątpienia Amerykanin będzie faworytem i obawa przed jego akcjami jest spora, bo jest to zawodnik, który momentami jest ciężki do przewidzenia. Od dawna pojawiało się sporo głosów, że Luke to już nie ten zawodnik, ponieważ jego szczęka nie należy już do tych twardych. Trzeba zaznaczyć, że jak już padał, to w starciach z kozakami, więc komentarze o słabej szczęce są przesadne. Nie będę oryginalny mówiąc, że Błachowicz największą szansę ma w stójce, a najlepszym rozwiązaniem byłoby uderzenie z kontry przy atakach Rockholda, który często lubi się w nich zapędzić. Największym problemem byłaby sytuacja, w której Amerykanin nastawiałby się na sprowadzenie i długą kontrolę. To jego wielka broń, na którą Polak musi być gotowy. Wystarczy sobie przypomnieć pojedynek z Chrisem Weidmanem. Luke po przyjętym mocnym ciosie/kopnięciu może nie chcieć ryzykować, bo czuje, że to ważna walka i będzie chciał poprowadzić pojedynek podobnie jak Alexander Gustafsson. Typ: zwycięstwo Luke'a Rockholda przed czasem. Mam jednak nadzieje, że się mylę, bo w nocy moje serce będzie bić dla naszego Janka, który staje przed życiową szansą.
Aleksander Hutyra
Jan Błachowicz nie jest z pewnością wymarzonym rywalem Rockholda w debiucie w nowej kategorii, jednak to były mistrz wagi średniej wydaje się być faworytem tego starcia. Kluczowa będzie pierwsza runda. Cieszyński Książę nie słynie z nokautującego ciosu, jednak szczęka Amerykanina jest mocno naruszona kilkoma przegranymi przez nokaut i tam upatrywałbym szans na zwycięstwo Polaka w tej walce. Rockhold będzie bardziej aktywny na nogach, natomiast Jan od początku przy użyciu lewego prostego i niskich kopnięć będzie starał się przełamać defensywę rywala. Rockhold od pierwszych sekund starcia z nisko opuszczonymi rękoma, zasypując Polaka kopnięciami będzie wywierał presję. Jeśli walka trafi do parteru wbrew opiniom ekspertów, to Błachowicz może zyskiwać przewagę, jednak nie spodziewam się, by pojedynek rozegrał się na płaszczyźnie grapplerskiej, możemy spodziewać się więc trzech rund twardej, metodycznej pracy w stójce z obu stron. Rockhold bazując na swojej dynamice i szerszym wachlarzu technik kickbokserskich, wygra tę walkę na pełnym dystansie. Typ: Luke Rockhold przez jednogłośną decyzję.
JON JONES vs THIAGO SANTOS
Jakub Biłuński
Jak mówi największy polski poeta od czasów Mariana Ośniałowskiego, jeszcze chwila i wszystko już będzie prochem/jeszcze trochę, zwierzęta przemówią ludzkim głosem/Jeszcze chwila i zostaniesz sam z kozłem/Na ciebie czeka już, na ostatniej prostej. Te słowa doskonale obrazują sytuację, w jakiej znajduje się dziś Thiago Santos, szaleniec z Miasta Boga, owianej złą sławą faveli. W Las Vegas czyha na niego Jon Jones, kompletny kozioł (G.O.A.T., Greatest of All Time - przyp.red.), przez słabych ludzi nazywany również czarną owcą. Konfrontacja z Brazylijczykiem będzie jednak wyzwaniem nawet dla kozła. ''Marreta'' jest najbardziej nieprzewidywalnym zawodnikiem, z jakim kiedykolwiek walczył ''Bones''. Dzikie i eksplozywne ataki Santosa spoza dystansu są jak pieprzony tajfun. Trzeba go stosunkowo szybko sprowadzić do parteru, gdzie traci swoją jakość. Należy przy tym pamiętać, że w walce z Błachowiczem był wyjątkowo cierpliwy, pokazał taktyczny progres. Presja musi więc być subtelna i w dużej mierze reaktywna, a zarazem mordercza. Kozioł wdroży ją w życie bez cienia wahania, właśnie dlatego jest kozłem. Typ: Zwycięstwo Jona Jonesa.
Aleksander Hutyra
Trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym Jon Jones zostaje poddany przez Santosa, jednak kwestia nokautu wydaje się już być bardziej realna. Myślę, że w pierwszych rundach obaj będą szachować i nie spodziewam się, by Brazylijczyk ruszył z szaleńczą szarżą od pierwszego gongu, choć wydaje się to być jego jedyną szansą na zwycięstwo w tej walce. Jeśli Amerykanin rozegra to w swoim stylu, to prawdopodobnie będziemy świadkami jego zupełnej dominacji w każdej płaszczyźnie. Jones ma w swoim arsenale wszystko, by pokonać Santosa, który przebojem przebił się do czołówki kategorii półciężkiej, ale nie jest jeszcze gotowy na walkę o pas. Zwycięstwa nad Jimim Manuwą czy Janem Błachowiczem to maksimum możliwości Marrety w tej kategorii wagowej. Szanse na wygraną Santosa w tej walce przeminą wraz z gongiem kończącym pierwszą rundę. Jones po uprzednim sprawdzeniu umiejętności stójkowych rywala, zdecyduje się na sprowadzenie walki do parteru i tam zakończy pojedynek. Typ: Jon Jones przez poddanie w drugiej rundzie.