BEN AKSREN O DIAZIE: GOŚĆ MA UROJENIA
Ben Askren przed rokiem podpisał kontrakt z UFC, a już stał się jedną z gwiazd i najbarwniejszych postaci tej organizacji. Charyzmatyczny Funky pozostaje niepokonany w MMA i już w ten weekend stoczy swoją drugą walkę w oktagonie. Rywalem Askrena jest będący na fali wznoszącej po spektakularnym zwycięstwie w ostatnim pojedynku, Jorge Masvidal. W rozmowie z MMAFighting, Askren opowiedział jak doszło do zestawienia go z Masvidalem.
- Jak byłem na walce Tilla z Masvidalem, twierdziłem, że to Darren wygra. UFC szukało walki dla mnie, patrzyli na Wonderboya, ale on przegrał, a Jorge dobrze się zaprezentował i nabrało to sensu. Zmusiłem go do powiedzenia tak i oto mamy starcie.
Funky dość krytycznie wypowiedział się o umiejętnościach swojego najbliższego rywala.
- Uważam, że będzie łatwo. Gość jest prosty. Ma stójkę, ale zapasów i jiu-jitsu brak. Nie można powiedzieć, że ma siłę, cardio też pozostawia wiele do życzenia. Kiedy rozbijesz go na części, to staje się proste.
Zwycięstwem nad Masvidalem, Askren może zapewnić sobie starcie o pas mistrzowski.
- Wróciłem tylko dlatego, chcę udowodnić, że jestem najlepszy na świecie. Na pewno dobry przebieg pojedynku postawi mnie bliżej pasa.
34-latek niepochlebnie ocenił również młodszego z braci Diaz, który już niedługo wróci do oktagonu, by zmierzyć się z Anthonym Pettisem w kategorii półśredniej.
- Jeżeli chodzi o Diaza, to nie jest już dłużej w 155 funtach, ale także jest okropny w 170 funtach. Anthony vs Nate to dopiero będzie zabawne. Stawiam, że Pettis skopie mu tyłek. Diaz mówił, że jest lekkim królem, śmieszne. W najmniejszym stopniu nie jest zagrożeniem dla naszej dywizji. Gość ma urojenia.
W swoim debiucie dla UFC, Askren po pełnym emocji i kontrowersji pojedynku, pokonał legendę Robbiego Lawlera. Teraz czeka go kolejne wyzwanie w postaci niebezpiecznego Masvidala. Zwycięstwo nad Gamebredem może utorować Amerykaninowi drogę do pasa mistrzowskiego.