KSW 47: NIESAMOWITA WOJNA, PARKE WRACA Z TARCZĄ

Dodano: 23 marca 2019 22:45
KSW 47: NIESAMOWITA WOJNA, PARKE WRACA Z TARCZĄ
Redakcja, Informacja własna
Obraz własny
Zła krew podczas długo zapowiadanej walki Borysa Mańkowskiego (20-8-1) z Normanem Parke (26-6-1) podczas KSW 47 mocno się zagotowała. Wojna była naprawdę niesamowita, ostatecznie zwyciężył w niej Irlandczyk jednogłośną decyzją sędziów (3 x 29-28).

Zła krew podczas długo zapowiadanej walki Borysa Mańkowskiego (20-8-1) z Normanem Parke (26-6-1) podczas KSW 47 mocno się zagotowała. Wojna była naprawdę niesamowita, ostatecznie zwyciężył w niej Irlandczyk jednogłośną decyzją sędziów (3 x 29-28).

Początek walki to efektowne sprowadzenie w wykonaniu Polaka. Parke spokojnie się wymknął i zaczęła się gra w stójce. Borys ładnie pracował lewą ręką, ale Irlandczyk odpowiedział lewym sierpowym. Polak dużo kiwał i trafił latającym kolanem. Spokój Parke'a imponował, lecz ''Tasmański Diabeł'' był naprawdę dobrze dysponowany. Zadawał różnorodne ciosy, raz za razem przebijając się przed podwójną gardę rywala. Parke był już mocno poraniony. Odgryzał się mimo to i próbował przełamać przewagę Polaka. W końcu sprowadził go na matę pod koniec rundy.

Parke od razu ruszył w drugiej rundzie ze swojej niewygodnej odwrotnej pozycji. Tym razem to on wywierał presję. Borys odpowiadał akcjami z doskoku, a wkrótce sam zaczął nacierać. Irlandczyk trzymał jednak już lepiej dystans. Trafił mocno lewą ręką, a chwilę później middle-kickiem. Zaczęła się bardzo ostra wymiana. Obaj szli teraz na przełamanie, aż wreszcie akcja przeniosła się pod siatkę. Coraz więcej ciosów lądowało na głowie Borysa, który narzucił chyba zbyt wysokie tempo, lecz zdołał zebrać się do kolejnych akcji bokserskich. Obaj celowali następnie w wątrobę rywala. Końcówkę znów zaakcentował dobrym sprowadzeniem Parke.

Trzecia runda to ponownie duże emocje. Borys otrzymywał okrutne middle-kicki, ale odpowiadał kopnięciami w łydkę. Tempo wyraźnie spadło. Irlandczyk był dokładniejszy, zachował więcej sił. Gdy akcja znalazła się w parterze, Borysowi udało się obronić, ale to Parke kontrolował. Nagle Mańkowski ruszył po dźwignię - niestety dla siebie nieskuteczną. Parke do końca bombardował Polaka łokciami z góry.

Więcej informacji: Borys MańkowskiKSW 47
Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO