BEN ASKREN: DANA WHITE WCIĄŻ MNĄ GARDZI
Ben Askren (19-0) udanie zadebiutował w sobotę w UFC podczas gali w Las Vegas, pokonując Robbie'ego Lawlera po bardzo trudnej walce i kontrowersyjnym zakończeniu (sędzia przerwał pojedynek po duszeniu typu bulldog w wykonaniu Askrena, choć wydawało się, że Lawler mógł nie odpłynąć). Dana White już mówi o rewanżu, ale Askren kategorycznie odmawia i atakuje szefa UFC.
UFC 235: ASKREN POKONAŁ PRZED CZASEM LAWLERA >>>
- Nie wiem, co ten gość do mnie ma, jednak miał coś do mnie już w 2013 roku i to jest oczywiste. Mimo, że temu zaprzecza, wciąż mną gardzi. Jego mowa ciała i jego działania jasno o tym świadczą, choć mówi co innego. Jego pogarda wobec mnie po sobotniej walce była tak namacalna, że można jej było niemal dotknąć - powiedział Askren, nawiązując do dawnej wymiany zdań z White'em na Twitterze, w której ostro krytykował go za ''kłamliwą'' politykę antydopingową UFC, na co White ostro odpowiedział, nazywając Askrena m.in. ''najnudniejszym zawodnikiem w historii''.
- Nie wiem, jaki ma ze mną problem, naprawdę nie wiem. Próbowałem wiele razy usiąść z nim do rozsądnej rozmowy, ale on tego nie chce. Przykro mi, że człowiek Dany przegrał, że Dana teraz się dąsa i że chce rewanżu, ale po prostu do tego nie dojdzie. Jaką miałbym z tego korzyść? Jeżeli znowu pokonam Lawlera, moja pozycja się nie poprawi. Teraz mogę walczyć z Colby Covingtonem, Darrenem Tillem, to wielkie walki. Po co mam znowu walczyć z Lawlerem, wygrałem uczciwie - dodaje zawodnik o pseudonimie ''Funky''.
