COLBY O EKIPIE USMANA: BANDA BRUDNYCH ZWIERZĄT
W programie Ariel Helwani's MMA Show były tymczasowy mistrz wagi półśredniej Colby Covington (14-1) opowiedział o awanturze, do jakiej doszło po gali UFC 235 w kasynie The Palms w Las Vegas. Oprócz Covingtona w zajściu wzięli udział świeżo upieczony mistrz Kamaru Usman (16-1) i jego ludzie. To właśnie oni byli (przynajmniej według relacji Cody'ego) prowodyrami zajścia.
- Próbuję sobie nałożyć krabie nóżki z bufetu i nagle zjawia się osowiały ''Marty'' (dawny pseudonim Usmana - przyp.red.), terrorysta-konfident Ali (Ali Abdelaziz, menadżer Usmana, były członek grupy terrorystycznej i informator FBI - przyp. red.) i jakiś inny człapak. Zaczynają popychać i rzucać ciosy, narażają na niebezpieczeństwo niewinne kobiety w ciąży i dzieci (...). Totalny żart. Nie wierzę, że w Las Vegas pozwalają na coś takiego bandzie brudnych zwierząt - powiedział Cody.
- Nie zgłoszę tego na pały. Ukarzę cię w oktagonie ''Marty''. Nie chcę, żebyś został deportowany. Ale ten terrorysta-konfident powinien zostać deportowany (...) Wiecie, co jeszcze od niego usłyszałem? Że mnie znajdzie i zabije. Powiedział tak, przysięgam na Boga i swoje życie. Mam świadków - dodał Covington, wspominając przy okazji, że nie rozumie, dlaczego został ukarany dożywotnim zakazem wstępu do kasyna Palms. Dyskusje o absurdalnej sytuacji na linii Colby-Usman z pewnością szybko nie ustaną, tym samym o ich zapowiadanej już walce będzie bardzo głośno - i to jest chyba jedyny pewnik, jaki w tej chwili możemy wyciągnąć z całego zgiełku.