UFC: WHITE CHCE REWANŻU, ASKREN MA INNY POMYSŁ
Ben Askren (19-0) miał duże problemy, ale ostatecznie już w pierwszej odsłonie poddał Robbie Lawlera (28-13). Skończenie walki sprawiło wiele kontrowersji. Wydawało się, że Amerykanin jest już w krainie snów i sędzia przerwał pojedynek. Okazało się, że Lawler szybko odzyskał świadomość i był zdenerwowany tą decyzją.
- Czasami takie gówno się zdarza. Popełniane są błędy. Herb sprawdził co ze mną, więc pokazałem mu kciuk uniesiony w górę, a on wtedy przerwał. Ze względu na zapięte duszenie nie słyszałem co do mnie mówi. Jedno ucho miałem przyciśnięte do ciała Askrena, a drugie zakryte jego ręką. Pokazałem więc kciukiem, że jest wszystko dobrze - powiedział Robbie.
Tym skończeniem nie był zachwycony sam Dana White, który chciałby, aby doszło do natychmiastowego rewanżu. Inną drogą chce podążać Askren, o którego debiucie mówiło się od lat.
- Nie chcę rewanżu. Wygląda na to, że będziemy musieli podyskutować o mojej następnej walce. Ja chciałbym zmierzyć się z wygranym starcia Till vs. Masvidal. Myślę, że takie starcie ma sens patrząc na to jak wygląda sytuacja w dywizji. Nie chciałem nawet pierwszej walki z Robbiem. Zaoferowali mi ją więc zaakceptowałem taki pojedynek - przyznał Askren.
- Powinniśmy zrobić rewanż. To nie jest uczciwe zakończenie. Rewanż powinien być świetny - odparł White.