UFC PRAGA: VILLANTE WYŚMIEWA OLEKSIEJCZUKA
Oprócz walki Jan Błachowicz vs Thiago Santos, w sobotę na gali UFC w Pradze dojdzie do innego starcia z udziałem Polaka, walki Michała Oleksiejczuka (12-2) z Gianem Villante (17-10). Rywal ''Lorda'' w żartobliwy sposób zaczepia naszego rodaka przed galą, nawiązując do jego wpadki dopingowej.
- Moje bicepsy są większe od jego bicepsów. Tylko to ma znaczenie. Może brać tyle sterydów, ile mu się podoba. Jeżeli moje ręce są większe, nie mam problemu z jego dopingiem. Biję mocniej, lepiej wyglądam i mam ładniejszą fryzurę, więc nie muszę się niczym martwić. Nie obchodzi mnie, ile kto bierze sterydów. Nienawidzę natomiast przegrywać. Chcę wejść do oktagonu, szybko z niego wyjść i napić się piwa ze wszystkimi ludźmi w Pradze. Mój plan to nokaut na rywalu i browar na mieście - mówi uśmiechnięty Villante, prywatnie przyjaciel Chrisa Weidmana i kolega Adama Kownackiego, który pojawi się w stolicy Czech.
UFC PRAGA: ADAM KOWNACKI GOŚCIEM GALI >>>
Przypomnijmy, że zawieszenie Oleksiejczuka za doping w marcu zeszłego roku było efektem wykrycia w organizmie Polaka zakazanej substancji (klomifenu) po wygranej walce z Khalilem Rountree w grudniu 2017 roku. Uznawany za jednego z najlepszych polskich zawodników ''Lord'' debiutował wtedy w największej organizacji MMA na świecie i wydawało się, że jego kariera układa się wprost idealnie. Wpadka dopingowa skończyła się natomiast - oprócz zawieszenia - zmianą wyniku walki na ''no contest'' i odebraniem ''Lordowi'' trzydziestu procent pensji.
- Trudno mi cokolwiek powiedzieć. Czekam na rozwiązanie całej sytuacji. Naprawdę nie wierzę w te wyniki. Wszystkie środki, które zażywałem, były legalne. Zobaczymy. Przykro mi, bo nigdy nikogo nie oszukałem - mówił Polak, kiedy wybuchła tamta afera. W sobotę stanie przed szansą choć częściowej rehabilitacji i powrotu na właściwy tor.
UFC PRAGA: SERWIS SPECJALNY >>>