FRANCIS: TO BYŁO PO MOIM CIOSIE, CAIN: TO BYŁO KOLANO
Niezgodność po walce wieczoru niedzielnej gali UFC on ESPN 1. Cain Velasquez były mistrz kategorii ciężkiej nie może zaliczyć do udanych swojego powrotu do klatki. Wojownik z Meksyku błyskawicznie przegrał z niebezpiecznym Francisem N'Gannou. To nie koniec, ponieważ podczas pojedynku doznał on również kontuzji kolana, z którą się zmaga od lat.
- Problem z kolanem pojawił się po moim ciosie podbródkowym na jego szczękę. Można to zobaczyć na powtórkach. To mogło natomiast w konsekwencji spowodować kontuzje kolana. Myślę, że moją kolejną walką powinna być walka o pas - powiedział N'Gannou.
- Nie mogę w to uwierzyć. Przeszedłem świetny obóz. To wszystko co mówiłem o tym jak silny się czuję, wszystko było prawdą. Zrobiłem jeden krok i poczułem, że coś trzasnęło i gdy chciałem wykonać kolejny krok moje kolano nie dało rady. Nie mogę w to uwierzyć, bo wchodząc do klatki byłem w 100% zdrowy. Niestety to był cholerny wypadek. To bardzo trudne i frustrujące. To było tylko kolano. On nawet mnie nie dotknął - zapewnia Velasquez.