MIOCIC: JESTEM LEPSZYM ZAWODNIKIEM OD CORMIERA
Były mistrz UFC wagi ciężkiej, Stipe Miocic (18-3) wciąż dąży do rewanżowego starcia z Danielem Cormierem (22-1), z którym przegrał w lipcu 2018 roku podczas gali UFC 226, tracąc tytuł. W tej chwili jednak odzyskanie go ma dla Miocica drugorzędne znaczenie. Celem jest Cormier sam w sobie.
- Czy zwycięstwo w rewanżu z Cormierem znaczyłoby więcej niż odzyskanie tytułu? Oczywiście. Po prostu wiem, że jestem lepszym zawodnikiem. Wierzę w to. Mam to w sercu. Czułem, że wygrywam pierwszą walkę. Mam wrażenie, że przestałem trzymać się planu i swoich dobrych zwyczajów. Przekroczyłem pewne granice, poszedłem za daleko i złapał mnie ciosem, którego nie widziałem. Do dziś twierdzę, że on nie bije tak mocno jak Ngannou. Po prostu trafił na punkt, dokładnie tam, gdzie było trzeba - mówi Miocic.
- Nie rozstawiał mnie w tej walce po kątach. Wiedziałem, że jestem lepszy. I powiem wam jedno, kiedy zmierzymy się następnym razem, zobaczycie innego zawodnika. Nowego mnie. Wiele się zmieniło. Moim planem jest teraz oczywiście rewanż. Mówiłem o tym cały czas. Zobaczymy, co się teraz wydarzy. W tej chwili codziennie trenuję, cieszę się życiem i obserwowaniem, jak dorasta moja córka - dodaje Amerykanin o chorwackich korzeniach. Przypomnijmy, że w połowie stycznia Stipe ponaglał Cormiera, który 20 marca kończy 40 lat, a właśnie wtedy zamierzał przejść na sportową emeryturę.
- D.C., 20 marca jest tuż za rogiem. Ustalmy wreszcie termin naszej walki, zanim zdmuchniesz świeczki na torcie - pisał w mediach społecznościowych Miocic, który zdobył pas mistrza wagi ciężkiej w maju 2016 roku podczas gali UFC 198, wygrywając przez nokaut z Fabricio Werdumem. Zanim przegrał z Cormierem, obronił tytuł trzykrotnie. Pokonał kolejno: Alistaira Overeema, Juniora Dos Santosa i Francisa Ngannou. Seria trzech obron z rzędu stała się wtedy nowym rekordem UFC w najcięższej dywizji.