JOHNNY WALKER: NADCHODZĘ, BY BYĆ MISTRZEM

Dodano: 4 lutego 2019 17:11
JOHNNY WALKER: NADCHODZĘ, BY BYĆ MISTRZEM
Redakcja, Informacja własna + MMAJunkie
Obraz własny
Jednym z największych zwycięzców sobotniej gali UFC w brazylijskiej Fortalezie, był Johnny Walker (16-3), nowa gwiazda wagi półciężkiej. Brazylijczyk znokautował Justina Ledeta (9-2) w zaledwie 15 sekund i z miejsca zrobiło się o nim bardzo głośno. Jest to zasługą zarówno efektownego nokautu, jak i unikalnej charyzmy, którą emanuje ten zawodnik.

Jednym z największych zwycięzców sobotniej gali UFC w brazylijskiej Fortalezie, był pochodzący z Rio De Janeiro Johnny Walker (16-3), nowa gwiazda wagi półciężkiej. Brazylijczyk znokautował Justina Ledeta (9-2) w zaledwie 15 sekund i z miejsca zrobiło się o nim bardzo głośno. Jest to zasługą zarówno efektownego nokautu, jak i unikalnej charyzmy, którą emanuje ten zawodnik.

Walker wchodzi do klatki tanecznym krokiem, a po zwycięstwach wykonuje szalone cieszynki, które stają się hitem samym w sobie. Przed wszystkim jednak imponuje sprawnością fizyczną i siłą godnymi światowej klasy atlety, co w połączeniu ze znakomitymi warunkami fizycznymi (196 cm wzrostu, 208 cm zasięgu ramion) oraz stale rosnącymi umiejętnościami tworzy zabójczą mieszankę. 

- Myślę, że ludzie będą teraz na mnie zwracać uwagę. Nadchodzę, by być mistrzem. Niczego jeszcze nie pokazałem. Mam w swoim arsenale tyle akcji, które chciałbym pokazać kibicom. Może następnym razem mi się to uda, może walka potrwa chociaż ze dwie rundy. Gdybym mógł, walczyłbym znowu jeszcze dziś w nocy. W tym roku chcę pobić mój rekord i stoczyć sześć, siedem walk, a może uda się stoczyć jeszcze więcej. Chcę walczyć w przyszłym tygodniu, w przyszłym miesiąciu. Jestem gotowy - stwierdził Walker.

- Więcej dałem z siebie na rozgrzewce niż podczas walki. Nokaut za pomocą backfista był efektem ciężkich treningów, nic nie dzieje się u mnie przypadkowo. Nie chciałem natomiast kopnąć mojego przeciwnika w głowę, kiedy leżał na ziemi. Znam zasady, głowa nie była celem. W ogóle nie denerwuję się przed walkami, kocham to, urodziłem się, żeby to robić. Jestem szczęśliwy, nerwy mnie nie dotyczą. Lecę teraz do Tajlandii, by dalej pracować nad swoim warsztatem. Jak mówiłem, jestem gotowy - na każdego i gdziekolwiek - dodał Johnny. 

Mówi się już o tym, że Brazylijczyk może w przyszłości być wyzwaniem dla samego mistrza - Jona Jonesa. Czarny charakter UFC, a zarazem jeden z najlepszych zawodników w historii federacji, wypowiedział się już na temat Walkera. Pozornie z szacunkiem, ale przyznając, że nie oglądał żadnej walki Brazylijczyka. Możemy być jednak pewni, że jeżeli Walker będzie wygrywał w tak miażdżący sposób jak poniżej z zawodnikami czołówki kategorii półciężkiej, to Jones będzie oglądał pojedynki nowej gwiazdy bardzo uważnie. O ile już tego nie robi. 

UFC FORTALEZA: KOMPLET WYNIKÓW I RELACJE >>>

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO