UFC FORTALEZA: PEREZ POKONAŁ DEBIUTUJĄCEGO PROSPEKTA
Charyzmatyczny Anthony Hernandez (7-1) został w swoim debiucie w UFC brutalnie sprowadzony na ziemię przez lokalnego faworyta Markusa Pereza (11-2), który pokonał ''Fluffy'ego'' w naprawdę imponujący sposób. Nadzieja amerykańskiego MMA miała swoje momenty i z pewnością może jeszcze z powodzeniem wrócić do gry, ale ta noc należała do Brazylijczyka.
Od pierwszych sekund w oktagonie rozgorzała prawdziwa wojna. Hernandez zaczął ostrym pressingiem, ale Perez był na to gotowy i szybko rzucił Amerykanina na matę. Próbował go tam wykończyć, jednak ''Fluffy'' zdołał wstać i poczęstował rywala łokciem na odchodne. Perez zrewanżował się mocnym kopnięciem w korpus i po krótkiej wymianie ciosów zaskoczył Hernandeza skuteczną kombinacją. Następnie próbował jeszcze obrotowych łokci, ale Amerykanin o meksykańskich korzeniach - mimo rozcięcia nad okiem, które utrudniało mu widzenie - ruszył znów do pressingu pod koniec rundy i trafił kilkoma mocnymi uderzeniami, m.in. prawym podbródkowym i dwoma prawymi prostymi. W ostatnich sekundach cofający się Brazylijczyk próbował jeszcze efektownego kopnięcia z wyskoku.
Drugą rundę Perez rozpoczął potężnym kopnięciem na korpus lewą nogą z odwrotnej pozycji. Hernandez był mocno zraniony i wijąc się z bólu wylądował pod siatką, gdzie dopadł go Brazylijczyk, natychmiast próbując duszenia. ''Fluffy'' jeszcze przez chwilę próbował się wymknąć i wydawało się, że może nawet mu się uda, ale Perez w końcu dopiął swego i zakończył walkę znakomitym duszeniem D'Arce.
PORTRET: ANTHONY HERNANDEZ, NOWA NADZIEJA UFC >>>
