ANDRZEJ GMITRUK NIE ŻYJE, ZGINĄŁ W POŻARZE
Wstrząsające wieści napłynęły ze wsi Hipolitowo w województwie mazowieckim. W nocy w pożarze w swoim domu zginął legendarny trener Andrzej Gmitruk. Miał 67 lat.
O tragedii poinformowała Ochotnicza Straż Pożarna w Długiej Kościelnej.
- Dzisiejszego poranka, tj. 20 listopada, doszło do tragicznego zdarzenia w Hipolitowie. O godzinie 4:00 nasza jednostka została zadysponowana do pożaru domu jednorodzinnego. W wyniku zdarzenia śmierć poniósł jeden z najlepszych trenerów kadry bokserskiej. Ochotnicza Straż Pożarna w Długiej Kościelnej składa najszczersze kondolencje rodzinnie i bliskim - czytamy w komunikacie zamieszczonym na Facebooku.
WIĘCEJ INFORMACJI O ANDRZEJU GMITRUKU >>
W swojej bogatej karierze Gmitruk trenował wiele sław polskiego boksu olimpijskiego i zawodowego, w tym Tomasza Adamka, Andrzeja Gołotę, Mateusza Masternaka, a ostatnio także Artura Szpilkę, którego 10 listopada poprowadził do zwycięstwa na punkty nad Mariuszem Wachem.
- Nie wiem, czemu się tak dzieje, że tacy ludzie odchodzą. Jest mi bardzo przykro i nie wiem, co powiedzieć... ale dziś w nocy odszedł jeden z największych trenerów, jakich znałem, Andrzej Gmitruk, Trener i wspaniały człowiek - napisał Szpilka na Facebooku.
W mediach społecznościowych zamieszczono oświadczenie rodziny w związku ze śmiercią Andrzeja Gmitruka, który w nocy zginął tragicznie w Hipolitowie.
- W związku z tragiczną informacją dotyczącą śmierci najbardziej utytułowanego trenera boksu zawodowego w Polsce Andrzeja Gmitruka chciałem przekazać informacje od jego najbliższej rodziny - żony - czytamy na profilu na Twitterze Adama Krzysztofa, właściciela kanału Gmitruk TV w serwisie YouTube.
- W dniu wczorajszym była rocznica śmierci syna śp. Andrzeja Gmitruka. Trener zapalił świeczkę ku jego pamięci na tarasie w swoim domu. Przez tę świeczkę ogień zajął cały stolik na tarasie, cała sytuacja miała miejsce w nocy. Trener Gmitruk obudził się, biegł na taras, aby ugasić pożar, w trakcie gaszenia pożaru poniósł śmierć - dodał Krzysztof, prosząc na koniec w imieniu najbliższych, aby media uszanowały prywatność rodziny szkoleniowca w tym trudnym okresie.