PRACHNIO: W UFC MÓGŁBYM ZAWALCZYĆ NAWET DZIŚ

Dodano: 9 grudnia 2017 12:11
PRACHNIO: W UFC MÓGŁBYM ZAWALCZYĆ NAWET DZIŚ
Arkadiusz Hnida, Informacja własna
Obraz własny
Odpowiednia osoba w odpowiednim miejscu tak możemy powiedzieć o Marcinie Prachnio (13-2), który związał się kontraktem z UFC. Polak zadebiutuje dwudziestego czwartego lutego na UFC on FOX 28, gdzie zmierzy się z Jake Collierem (11-4). Nasz reprezentant w rozmowie z Polskatimes.pl wyjawił ciężką współpracę z największą Azjatycką organizacją oraz zapewnia, że już dziś jest gotowy na debiut w Amerykańskim gigancie.

Odpowiednia osoba w odpowiednim miejscu tak możemy powiedzieć o Marcinie Prachnio (13-2), który związał się kontraktem z UFC. Polak zadebiutuje dwudziestego czwartego lutego na UFC on FOX 28, gdzie zmierzy się z Jake Collierem (11-4). Nasz reprezentant w rozmowie z Polskatimes.pl wyjawił ciężką współpracę z największą Azjatycką organizacją oraz zapewnia, że już dziś jest gotowy na debiut w Amerykańskim gigancie.

- Podpisałem kontrakt na cztery walki. Warunki są przyzwoite. Jestem zadowolony zarówno z nich, jak też z szansy, jaką dostaję. Prestiż bycia zawodnikiem UFC był dodatkowym atutem oferty. Rozwiązanie kontraktu z One to dla mnie wielka ulga. Tak naprawdę problemy zaczęły się od wygranej w sierpniu zeszłego roku walki z Jake’iem Butlerem. Zostałem kolejnym pretendentem do pasa, ale władze organizacji chyba nie widziały mnie w tej roli. Dlatego ja nie widziałem tam przyszłości. Nie było zawodników, z którymi mógłbym się dalej mierzyć. W końcu zaproponowano mi pojedynek o tytuł, ale nie podobały mi się warunki, jakie musiałbym zaakceptować. Gdyby do niej doszło, mój kontrakt automatyczne przedłużyłby się o 27 miesięcy. Nie zgodziłem się na coś takiego. W końcu doszliśmy do porozumienia i zostałem wolnym zawodnikiem.

- To prawda, mieszkam i trenuję w Indonezji. Jest fajnie, ciepło, a ja lubię podróże i poznawanie nowych kultur. Akurat jestem w drodze na lotnisko, lecę do Polski, później na dwa tygodnie treningów do Holandii, a na święta z powrotem do ojczyzny. W najbliższym czasie będę pewnie krążył pomiędzy Polską, Holandią i Indonezją. I jednocześnie przygotowywał się do walki. Trenuję cały czas. Nie robię przerw, ciągle jestem w gazie. Tak naprawdę mógłbym zawalczyć dla UFC nawet dziś. Do debiutu mam jednak jeszcze prawie trzy miesiące. Wykorzystam ten czas, by się wzmocnić. Ale nie zdecydowałem jeszcze, gdzie będę przygotowywał się do walki po nowym roku - zapewnia Prachnio.

Więcej informacji: Marcin Prachnio
Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO