MAX HOLLOWAY CHCE UCZCIWEGO KONTRAKTU
Max Holloway jest mistrzem UFC dywizji piórkowej. Hawajczyk pokonał Jose Aldo i teraz niepodzielnie rządzi w kategorii do 66 kg. Ma jednak pewne warunki finansowe, o których opowiedział w jednym z ostatnich wywiadów. Według samego zawodnika liczy on na uczciwy kontrakt, który doceni jego umiejętności oraz osiągnięcia.
- Proszę jedynie o uczciwy kontrakt. Widzimy wielu zawodników, wielu mistrzów zarabia dobre pieniądze za to co robią. Nie zamierzam nikomu umniejszać, ale uważam siebie za jednego z najbardziej widowiskowych zawodników będących na usługach UFC. Koniec końców to ja będę królem, jestem teraz na swoim tronie. Jeśli ktoś chce mnie zobaczyć, niech przyjdzie i mnie zobaczy. Moje ostatnie walki były poza ojczyzną. Chciałbym, żeby pierwsza obrona pasa miała miejsce na mojej ziemi. Mam nadzieję, że UFC zorganizuje galę na Hawajach lub w sąsiedztwie wyspy, a ja będę miał okazję na tej gali wystąpić. Nie wiem, kto będzie moim rywalem, mogę myśleć jedynie o krok do przodu. Nie chcę niczego wymuszać na władzach organizacji. Nie zamierzam się wściekać na coś, na co nie mam absolutnie żadnego wpływu. Jak już mówiłem wcześniej, potrafię kontrolować emocje i to działa tylko na moją korzyść. Nie zaczepia się niedźwiedzia. Zawodnicy wyzywają mnie teraz do walki i nie mogę się doczekać, aż ogłoszą mojego przeciwnika i wyjdę z nim do klatki. - powiedział mistrz dywizji piórkowej, Max Holloway.
Zawodnik z Hawajów w kolejnej walce zmierzy się najprawdopodobniej z Cubem Swansonem lub Frankie Edgarem, spekuluje się, że pojedynek Hollowaya miałby odbyć się podczas gali UFC 219 w grudniu.
