KAMIL GNIADEK: JEST TO DLA MNIE OGROMNA SZANSA
Przedstawiamy rozmowę z Kamilem Gniadkiem (12-4), który już pierwszego lipca w Gdańsku stoczy swoją ważną walkę. Będzie to pojedynek na gali Absolute Championship Berkut 63, a zmierzy się z nadto niewygodnym Mindaugasem Verzbickasem (12-4).
Kamil Gniadek, mimo bardzo młodego wieku, jest już doświadczonym fighterem. Początkowo trenował grappling i ju-jitsu (zdobył m.in. srebrny medal Mistrzostw Europy Ju-Jitsu No-Gi 2012 w Londynie), szybko jednak zdecydował się na MMA - jako zawodowiec w tej formule walczył już jako siedemnastolatek. Większość walk stoczył w wadze lekkiej, rywalizując m.in. z obecnymi zawodnikami UFC – Rosjaninem Artemem Lobovem i Łukaszem Sajewskim, ale wiosną tego roku zdecydował się na przejście do wyższej kategorii. W klatkoringu Fight Exclusive Night debiutował w poprzednim roku latem na gali FEN 13 Summer Edition, duszeniem zza pleców poddając w drugiej rundzie Klemensa Ewalda. W kolejnym pojedynku Gniadek wystąpił na FEN 15 efektownie poddając doświadczonego Vincente del Guerre, a na kolejnej edycji ostatecznie zmierzył się z Łukaszem Stankiem, którego zdominował na przestrzeni trzech rund.
- Cześć Kamil! Jak samopoczucie przed walką?Kamil Gniadek: Witam wszystkich. Czuje się fenomenalnie, przygotowania odbyły się bez żadnych urazów ani kontuzji. Mentalnie też czuję się bardzo dobrze. Dowiedziałem się o walce dość późno ale nie było to dla mnie problemem. Już od jakiegoś czasu przygotowania trwały, wiec cały czas byłem w treningu.- Już zaraz zbijanie wagi. To jeden z najgorszych okresów dla zawodnika?KG: Nie oszukujmy się, nie jest to najprzyjemniejszy okres, ale trzeba to przeboleć. Staram się nie popełniać błędów jak kiedyś i teraz zbijam wagę z głową. To będzie moja 19 zawodowa walka i znam swój organizm, wiem na co mogę sobie pozwolić a na co nie. Odkąd zmieniłem kategorię na 77kg to cięcie wagi nie jest takie straszne.- Jak wyglądały przygotowania do tego starcia?KG: Niestety przygotowania zostały trochę okrojone ze względu na krótki czas ale nie czuję, że to na mnie źle wpłynęło. Będę trochę świeższy na walce i mam nadzieję, że to wyjdzie na plus. Zwęszyłem ilość sparingów. Nie było czasu na wprowadzenie nowych elementów i razem z trenerem i kolegami skupiliśmy się na doskonaleniu tego co już mamy.- Sam debiut w ACB. Zapewne o federacji słyszałeś i widziałeś ją już wcześniej?KG: Oczywiście wiedziałem o tej federacji już wcześniej. Jest to jedna z większych federacji na świecie więc interesowałem się nią, poza tym klubowi koledzy przetarli szlaki. Bardzo się cieszę, że mogę na niej zawalczyć. Jest to dla mnie ogromna szansa, żeby pokazać się nie tylko w Polsce. Tutaj bardzo chciałbym podziękować Pawłowi Jóźwiakowi za umożliwienie walki.- Jest to kontrakt na jedną walkę i czy chcesz związać się z nimi na dłużej?KG: Cały czas jestem związany kontraktem z federacją FEN. Dostałem 'przepustkę' na tą walkę.- Twoim rywalem będzie Mindaugas Verzbickas. Co wiesz na jego temat?KG: Oczywiście jest mi znany ten zawodnik. Walczył na FEN i KSW. Walczył z naprawdę niezłymi zawodnikami i uważam, że sam jest też bardzo dobrym zawodnikiem. Myślę, że będzie to jedna z cięższych walk dla mnie. Verzbickas nie jest wygodnym zawodnikiem, mamy ten sam rekord, nigdy nie przegrał przed czasem, w każdej walce pokazywał się z dobrej strony. Możecie liczyć na dobrą walkę bo żaden z nas łatwo nie odpuści!- Ma wiele walk z Polakami, którzy stwierdzali, że jest on nadto niewygodny. Szukałeś u nich jakiś rad?KG: W tej kwestii rozmawiam z trenerem i to z nim ustalam plan na walkę. nie sugeruję się innymi zawodnikami bo każdy ma inny styl, a jak to mówią, styl stylowi nie równy. Oczywiście oglądałem jego walki i wiem czego mogę się spodziewać.- Sama walka w dobrej lokalizacji, więc możemy spodziewać się licznych kibiców?KG: Na pewno Szczecin zawita w Ergo Arenie. Wiadomo, że lubię doping, ale liczą się dla mnie wszyscy kibice, i ci na hali i ci przed telewizorem. Dziękuję wszystkim którzy mnie wspierają, mam nadzieję, że Was nie zawiodę.- Nasuwa się pytanie czy wreszcie jest jakiś odzew jeżeli chodzi o walkę o pas federacji FEN?KG: Nie zajmuję się takimi sprawami, tą kwestię powierzam swojemu menago- Pawłowi Bączkowskiemu. Nigdy mnie nie zawiódł więc mam nadzieję, że ta sprawę dopnie. Nie ma co ukrywać, uważam, że zasługuję na tą walkę bo na FEN wygrałem 3 walki z rzędu.- Na koniec powiedz jakie plany i cele postawiłeś sobie na rok 2017?KG: Początek roku był bardzo intensywny. Walka w styczniu, potem w marcu. Po tej walce planuję wakacje i chciałbym zawalczyć jeszcze pod koniec roku.- Dziękuję za rozmowę! Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.KG: Dziękuję i pozdrawiam cały Klub Berserkers Team, mojego trenera Piotra Bagińskiego oraz wszystkich zawodników, kolegów, sparingpartnerów. Bez Was nie dałbym rady! Dziękuję mojej kobiecie Izie za wsparcie i znoszenie moich humorków przed walkowych i że ćwiczy moją silną wolę podczas zbijania wagi. Dziękuję rodzinie, rodzicom i bratu za wsparcie, pomoc, za to, że zawsze są. Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy we mnie wierzą, którzy ze mną są i każdym słowem dodają mi sił! Mam nadzieję, że Was nie zawiodę. DZIĘKUJĘ moim sponsorom za możliwość rozwoju, że z czystą głową mogę w 100% poświęcić się treningom. Bez Was nie byłoby to możliwe!!
Rozmawiał Arkadiusz Hnida