ONISZCZUK: DALEJ DOMAGAM SIĘ WALKI W FEN

Dodano: 11 czerwca 2017 11:58
ONISZCZUK: DALEJ DOMAGAM SIĘ WALKI W FEN
Arkadiusz Hnida, Informacja własna
Obraz własny
Przedstawiamy rozmowę z Kamilem Oniszczukiem (2-0), który dwudziestego trzeciego czerwca wystąpi w walce wieczoru gali MMA Way. Fighter trenujący i szlifujący formę w Ankosie podejmie debiutującego Pawła Szaję.

Przedstawiamy rozmowę z Kamilem Oniszczukiem (2-0), który dwudziestego trzeciego czerwca wystąpi w walce wieczoru gali MMA Way. Fighter trenujący i szlifujący formę w Ankosie podejmie debiutującego Pawła Szaję.

Kamil zadebiutował w poprzednim roku na Soul FC 4, jednogłośną decyzją sędziów pokonując Barosza Siwka. W ostatniej walce Oniszczuk wystąpił na 7. gali Sportów Walki w Międzychodzie, gdy w drugiej odsłonie przed czasem pokonał Dominika Szalczyka.

- Cześć Kamil. Jak czujesz się przed kolejną walką?Kamil Oniszczuk: Siemanko! Czuję się wyjątkowo dobrze, codziennie robię dwie jednostki treningowe i tylko na tym się skupiam. Przygotowania idą zgodnie z planem, a jedyne czego mi brakuje to pizzy z restauracji mafia, ze względu na dietę oraz okres zbijania wagi.

- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?KO: Przygotowania oczywiście całe przebiegają pod okiem Andrzeja Kościelskiego w ANKOS MMA. Do tego w poprawieniu mojej stójki pomagał mi trener Marek Drażdżyński. Miesiąc przed moją walką odbyło się KSW, na którym mieliśmy trzech reprezentantów, więc oczywistym jest, że to był okres ciężkich treningów.

- Twoim przeciwnikiem będzie debiutujący Paweł Szaja. Co wiesz na jego temat?KO: Szczerze mówiąc wiem o nim, że jest o wiele starszy ode mnie oraz że w 2014 roku zdobył mistrzostwo Polski w amatorskim MMA. Myślę, że to twardy zawodnik, który jednak woli wymiany w stójce, a nie parter.

- Będzie to walka wieczoru, więc dla ciebie duże docenienie?KO: Myślę, że to naturalna kolej rzeczy, tak wygląda budowanie kariery zawodniczej. Zaczynamy od walk na mniejszych galach, później walki wieczoru dla małych organizacji, a następnie kontrakty z coraz większymi organizacjami, i tak dalej. Jedyne co trzeba robić to zwyciężać. Również uważam, że największy na to wpływ miał fakt, że jestem popularnym zawodnikiem w województwie lubuskim i jednym z niewielu, który ma zawodowe walki na koncie.

- Ostatnia walka z Dominikiem Szalczykiem mimo wszystko nie należała chyba do łatwych?KO: Nie należała do łatwych, ale też nie była trudna. Dominik mocno się wbijał z ciosami, dlatego z łatwością go przewracałem, a będąc z góry czuję się wyjątkowo dobrze. Myślę, że gdyby nie choróbsko, które złapało mnie w tygodniu walki, mógłbym wygrać to jeszcze szybciej, ale bałem się podkręcać tempo.

- Sama walka w Międzychodzie, jakie miałeś wrażenia?KO: Organizacyjnie wszystko super, nie można powiedzieć o tej organizacji złego słowa. Liczę, że uda mi się zawalczyć tam jeszcze kiedyś, może w przyszłości jako walka wieczoru.

- Domagałeś się walki na FEN. Jak myślisz, dlaczego nie dostałeś szansy?KO: Szczerze mówiąc dalej się domagam. Jestem 20-letnim zawodnikiem, niepokonanym z dwoma zwycięstwami, trenuję w najlepszym klubie w Polsce. Myślę, że jestem dobrym materiałem do promocji. Jednak włodarze kontraktują innych zawodników w kategorii do 77 kilogramów. Ostatnio walczyli zawodnicy z rekordami (2-1) i (4-2) bodajże, więc podobne do mnie. To nie jest też tak, że akurat uwziąłem się na FEN. Po prostu chciałbym walczyć na galach, które są transmitowane w telewizji i nie wiążą restrykcyjnymi kontraktami. Gdzie mógłbym, pokazać się szerszej publiczności i zyskać lepszych sponsorów.

- Na koniec powiedz jakie plany i cele postawiłeś sobie na ten rok?KO: Moim planem jest stoczenie trzech zawodowych pojedynków, oczywiście zwycięstwo w każdym z nich. Planuję zakończyć ten rok z rekordem 5-0, bo to jest zależne ode mnie. Gdzie będę walczył, oraz z kim, już niekoniecznie.

- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub komuś podziękować to proszę bardzo.KO: Chciałbym bardzo podziękować mojej mamie Marzenie, u której mam wielkie wsparcie, trenerowi Andrzejowi oraz całemu ANKOS MMA. Panu Dariuszowi Macińskiemu właścicielowi firmy Woodwaste i Velti little pets za wsparcie oraz inwestycje w moja osobę, Grzegorzowi Brodzińskiemu właścicielowi restauracji Mafia (najlepszej restauracji w lubuskim) również za pomoc w karierze oraz wujkowi Grzegorzowi Oniszczukowi za duże wsparcie mnie na tę walkę. Oprócz ich również serdeczne podziękowania dla bukpol (Seweryn Budniak), tombud-bis (Tomasz Jeziorski), stary dworzec fitness klub, salon fryzjerski Edwin Babiak, extreme hobby za strój na walkę oraz triceps.pl Zielona Góra za odżywki.

Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida

Przez wiele był redaktorem naszego portalu, zostawił po sobie duży dorobek, zajmując się tematyką sportów walki. Później pracował również w serwisie MMA.pl jako autor materiałów dotyczących MMA i boksu. W swojej pracy dziennikarskiej relacjonował wydarzenia oraz przygotowywał treści związane z gale­mi i zawodnikami, w tym liczne wywiady. Jest kojarzony jako osoba aktywna w polskich mediach zajmujących się sportami walki.

Czytaj więcej najlepszych treści tego autora!
Więcej informacji: Kamil Oniszczuk
Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO