IKBF: ZWYCIĘSTWO I REMIS W NIEMCZECH
W sobotę w Niemczech, a dokładniej w Erfurcie, odbyła się gala IKBF, a w karcie walk pojawiło się dwóch Biało-Czerwonych, którzy wracają w różnych nastrojach po swoich pojedynkach.
W kategorii półciężkiej Łukasz Lepianka (4-0) potrzebował zaledwie niecałej minuty na efektowne poddanie balachą na kolano dużo bardziej doświadczonego Maxa Schlegela (5-5). Było to już kolejne ważne zwycięstwo utalentowanego zawodnika z Zenith Vera Fight Club i teraz większe organizacje w Polsce powinny go zauważyć.
W drugim pojedynku wystąpił Sebastian Przybysz (2-0-1), który po dwóch rundach kontrowersyjnie zremisował w starciu z Yusufem Uzuevem (2-1-1). Zawodnik z Mighty Bulls Gdynia kontrolował cały pojedynek jednak co innego widzieli sędziowie. Oto co powiedział Sebastian po swojej walce:
Walka po dwóch rundach zakończona remisem. W pierwszej rundzie trafiłem w stójce, ale w połowie przestrzeliłem kopnięciem, po którym rywal wskoczył na mnie. Wykluczyłem go całkowicie w mojej gardzie i przez resztę rundy zadawałem z dołu łokcie na głowę. Ze strony mojego rywala nie było żadnej pracy. Był w stanie jedynie zasłonić się na niektóre ciosy. Całą pracę w parterze wykonywałem ja, ale właśnie tą rundę sędziowie zdecydowali się dać rywalowi. Gdybym wiedział, że za zbieranie na łeb wygrywa się rundy to bym nie zadał żadnego ciosu i tylko zbierał. Druga runda w całości kontrolowana w stójce ciosami oraz w klinczu przy pomocy kolan. Gdy schodziłem do narożnika byłem pewny swojej wygranej. Sędziowie widzieli to inaczej. Dla nich kopanie obrotówek w powietrze i zbieranie ciosów na twarz było mocno punktowane, więc dali remis.