RAJEWSKI JR: TYM RAZEM TEŻ DAM DOBRĄ WALKĘ
Przedstawiamy rozmowę z Robertem Rajewskim Jr., który dwunastego maja tym razem w formule K-1 stoczy ważny pojedynek. Na FEN 17 w Gdyni zmierzy się z twardym Jarosławem Daschke (11-1).
Robert Rajewski junior (26 lat, 180 cm, 10-4) na FEN 17 Baltic Storm również trzeci raz wystąpi w klatkoringu Fight Exclusive Night, ale po raz pierwszy stoczy w nim walkę na zasadach K-1. W poprzednich pojedynkach fighter z Płocka walczył w formule MMA, ulegając wymagającym przeciwnikom – Michałowi Wrzoskowi i Aleksandrowi Georgasowi. 12 maja w Gdynia Arena Rajewski jr powróci do dyscypliny, w której odnosił największe swoje sportowe sukcesy, m.in. wielokrotnie zdobywał tytuł kickbokserskiego mistrza Polski i uczestniczył w prestiżowym turnieju King of Kings World GP. Trenowany przez swego ojca Roberta zawodnik ma na swym koncie także tytuł międzynarodowego mistrza Polski w wushu sanda, z którego się wywodzi.
- Cześć Robert! Jak samopoczucie przed najbliższym starciem?Robert Rajewski Jr.: Cześć. Czuję się dobrze i znacznie lepiej, kiedy nie muszę robić tyle wagi.
- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?RR: Do walki jak zawsze przygotowuje mnie tata, bracia i czasami odwiedzam Unique Fight Club.
- Twoim przeciwnikiem będzie Jarosław Daschke. Co wiesz na jego temat?RR: Kompletnie nic nie wiem na jego temat.
- Startujesz także w MMA, to oznacza, że będziesz mieszał te starcia w dwóch formułach?RR: Tak, podobają mi się obie formuły walki. Spróbuję to jakoś pogodzić.
- Masz wrażenie, że będzie to ważna walka w FEN, bo będziesz w trzeciej dla nich walce szukał pierwszego zwycięstwa?RR: Każda walka jest ważna. Zawsze daję dobre walki i tym razem będzie tak samo. To oczywiste, że idę po zwycięstwo.
- Co poszło nie tak w ostatniej walce z Aleksandrem Georgasem?RR: Nie lubię się tłumaczyć. Walczyłem tylko jedną rundę. Nie byłem sobą.
- Jak pamiętam walczyliście już po oficjalnej gali. To na pewno wybija z rytmu i denerwuje, że nie mogliście zaprezentować się przed wszystkimi?RR: Tak, to było dziwne. Znajomi czekali i pytali co się dzieje. Mieliśmy walczyć na samym początku. Nie wiem co się wydarzyło, że nas tyle trzymali. Do walki wyszedłem głodny i zmęczony, bo mieliśmy być cały czas w gotowości, więc rozgrzewałem się kilka razy.
- Na koniec powiedz jakie postawiłeś sobie plany i cele na ten rok 2017?RR: Chcę się częściej bić. Planuję stoczyć kilka walk w tym roku.
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.RR: Dziękuję tym, którzy są ze mną i pomagają mi w przygotowaniach. Pozdrawiam i obiecuję, że nie zawiodę swoich kibiców.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida