IGOR MICHALISZYN: TRZEBA POKAZAĆ NAJLEPSZĄ WERSJĘ
Przedstawiamy rozmowę z Igorem Michaliszynem (4-0), który stoczy walkę w najbliższy piątek na gali Victory Fighting Championship League 4 w Raciborzu. Podopieczny Tomasza Brondera w walce wieczoru stanie do dużego wyzwania w postaci Daniela Skibińskiego (7-5).
Fighter z Silesian Cage Club już mniejsze sukcesy odnosił na amatorstwie, a zadebiutował w roku 2015. Igor zaczął od startu na gali Gladiators of the Cage 2, w drugiej rundzie zastopował uderzeniami Sebastiana Świdra. W ostatniej walce Michaliszyn zadebiutował w federacji Spartan Fight, na drugiej edycji pod koniec pierwszej rundy poddał reprezentanta Ukrainy Mykhaito Hyelie. W kolejnym starcie wystąpił na 4 edycji organizacji, pewnie jednogłośną decyzją sędziów pokonując Radosława Tarnawę. W ostatniej walce podopieczny Tomka Brondera wystąpił na Spartan Fight 6, w drugiej rundzie poddał Piotra Wróblewskiego, zapewniając mu tym samym pierwszą porażkę w rekordzie. Po świetnym roku Michaliszyn został nagrodzony przez federację mianem zawodnika roku.
- Cześć Igor! Jak samopoczucie przed najbliższą walką?Igor Michaliszyn: Witam wszystkich. Samopoczucie jak zawsze jest rewelacyjne, co prawda jestem w okresie robienia wagi, ale jestem bardzo dobrze nastawiony przed moją najbliższą walką.
- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?IM: Przygotowania do walki trwają od początku stycznia. Wynika to z tego, że były małe zawirowania z galami i przeciwnikami, aczkolwiek mam nadzieję, że tan czas zaprocentuje i wejdę do klatki w życiowej formie. Praktycznie całość przygotowań odbyłem w Silesian Cage Club. Zaliczyłem dwa mocne campy sparingowe, jeden jak zawsze w Bielskich Berserkerach, a drugi razem z Adamem Niedźwiedziem w Wałczu. Brałem udział także w organizowanym przez nasz klub seminarium z Zybim Tyszką, także nowe skille wjechały i mam nadzieję je wypróbować na walce.
- Twoim rywalem będzie Daniel Skibiński. Co wiesz na jego temat?IM: Co mogę powiedzieć na temat Daniela, jest twardym, bitnym chłopakiem, obejrzałem kilka walk razem z trenerami, także plan jest już ustalony. Teraz trzeba wejść do klatki i pokazać najlepszą wersję Igora, jaka tylko jest. Jestem pewien, że jak to zrobię, to moja ręka powędruje 28 kwietnia do góry!
- Masz wrażenie, że będzie to na 'papierze' najtrudniejsza walka w karierze?IM: Na to pytanie odpowiem ci po walce, na „papierze” może i tak jest, aczkolwiek wszyscy wiemy, że w tym sporcie nie liczą się rankingi czy rekordy. Jest to na pewno wymagający rywal, ale ja właśnie z takimi chcę się mierzyć, cieszy mnie to bardzo i niesamowicie motywuje do działania.
- Ostatnio zostałeś doceniony przez Spartan Fight. Byłeś zaskoczony?IM: Czy byłem zaskoczony? Trochę tak, aczkolwiek poprzedni rok bardzo mocno zasuwałem i wydaje mi się, że ciężką pracą zagwarantowałem sobie ten tytuł. Nie udało by się to oczywiście bez pomocy moich znajomych, fanów czy rodziny, dlatego z tego miejsca chciałem wszystkim podziękować za oddane głosy!
- W ostatnim starciu pokonałeś Piotra Wróblewskiego. Myślisz, że to był przełomowy moment?IM: Nie wiem do końca co znaczy przełomowy moment. Wydaje mi się, że przełomowym momentem może być zdobycie pasa jakiejś naprawdę dużej organizacji. Obecnie skupiam się na ciągłym rozwoju, ulepszaniu siebie i na wygrywaniu walk. Tylko to mnie teraz interesuje.
- Ostatnio na KSW efektownie pokazał się twój klubowy kolega Artur Sowiński. Chyba każdy był zaskoczony tym, jak szybko i gładko poszło?IM: Szczerze to nie byłem zaskoczony, całe przygotowania przetrenowaliśmy razem, więc widziałem w jakiej był formie i co robił na sparingach z chłopakami. Także wiedziałem, że Kornik wygra w naprawdę efektowny sposób. Bardziej stawiałem na KO, aczkolwiek poddanie na takim przeciwniku jak Sasza, nic dodać nic ująć. Naprawdę kozak moim zdaniem.
- Na koniec powiedz, jakie plany i cele na ten rok 2017 sobie postawiłeś?IM: Plany na ten rok, to bić się z coraz to mocniejszymi i wymagającymi rywalami. Ciągła praca i rozwój, pięcie się coraz wyżej w polskim i światowym MMA!
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub komuś podziękować to proszę bardzo.IM: Jasne, chciałbym jak zawsze podziękować na pierwszym miejscu rodzince. Drugiej rodzince czyli całemu teamowi Silesian Cage Club. Wielkie podziękowania dla Facelessa czyli Seby Kota. Sponsorzy: Gym el Toro, Ofi , Emka, Diamonds Invest Group. Wielkie dzięki!
Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida
Przez wiele był redaktorem naszego portalu, zostawił po sobie duży dorobek, zajmując się tematyką sportów walki. Później pracował również w serwisie MMA.pl jako autor materiałów dotyczących MMA i boksu. W swojej pracy dziennikarskiej relacjonował wydarzenia oraz przygotowywał treści związane z galemi i zawodnikami, w tym liczne wywiady. Jest kojarzony jako osoba aktywna w polskich mediach zajmujących się sportami walki.
Czytaj więcej najlepszych treści tego autora!