KRUPADZIOROW: DUŻE NAZWISKA NIE ROBIĄ WRAŻENIA

Dodano: 24 kwietnia 2017 15:30
KRUPADZIOROW: DUŻE NAZWISKA NIE ROBIĄ WRAŻENIA
Arkadiusz Hnida, Informacja własna
Sylwester Wosko
Przedstawiamy rozmowę z Łukaszem Krupadziorow, który stoczy walkę życia już szóstego maja w Madrycie, na gali Superkombat, gdy zmierzy się z utytułowanym Catalinem Morosanu.

Przedstawiamy rozmowę z Łukaszem Krupadziorow, który stoczy walkę życia już szóstego maja w Madrycie, na gali Superkombat, gdy zmierzy się z utytułowanym Catalinem Morosanu.

Krupadziorow na gali Superkombat już w pierwszej rundzie odprawił solidnego zawodnika MMA Tony Johnsona, i po tej walce rzucił wyzwanie legendarnemu Rumunowi. Łukasz w dorobku ma siedem zwycięstw i cztery porażki, pięć walk zakończył przed czasem. Polak większość swoich walk toczy na Wyspach, ale widzieliśmy go również chociażby w Tajlandii. W swoim debiucie w Superkombat przerwał ostatnią złą passę, kiedy przed czasem odprawił go Ashwin Balrak, a po 21 sekundach znokautował Łukasz Parobiec. Przed walką z Parbocem miał również zwycięstwo z reprezentantem Holandii.

- Cześć Łukasz. Jak samopoczucie przed kolejną walką?Łukasz Krupadziorow: Samopoczucie bardzo dobre. Przede mną bardzo silny i wymagający przeciwnik, także przygotowania idą pełną parą.

- Jak będą wyglądały przygotowania do tego starcia?ŁK: Wziąłem trochę urlopu i trenuję dwa razy dziennie. Trenuję w StormGym w Luton z Amirem Subasic i każdy kto go zna i z nim trenował wie, że przygotowania do każdej walki są na najwyższych obrotach.

- Pomiędzy dwoma startami jest krótka przerwa. Narzuciłeś szybkie tempo, będziesz chciał tak dalej robić, jeśli tylko zdrowie pozwoli?ŁK: Słuchaj, jestem jeszcze młody i póki zdrowie pozwoli, będę czerpał z życia jak najwięcej. Akurat tak się złożyło, że w każdym miesiącu mam walkę. Jeśli wszystko będzie okey, to co stoi na przeszkodzie?

- Ostatnio walczyłeś z Tony Johnsonem, chyba lepiej być nie mogło?ŁK: Wracam po dość długiej przerwie na ring, także walka ułożyła się po mojej myśli. Szybkie zakończenie, obyło się bez kontuzji. Wszystko na plus.

- Na pewno wiesz, że Amerykanin jest dobrym zawodnikiem MMA. To też jakoś motywuje?ŁK: Nie przywiązuje wagi do nazwisk, każdy jest człowiekiem i każdego da się pokonać. Do każdej walki przygotowuję się na pełnych obrotach. Niezależnie czy jest to utytułowany przeciwnik, czy też nie, to tylko kolejna przeszkoda na mojej drodze, którą trzeba pokonać.

- Po gali rzuciłeś wyzwanie dla Catalina Morosanu. Planowałeś, aby tak właśnie przybliżyć się do tego starcia?ŁK: Walkę z Amerykaninem wziąłem dwa tygodnie przed planowaną galą. Wiedziałem, że jeśli ja wygram, będę walczył z Rumunem. Nie miałem z tym problemu, zawsze podejmuję rękawice.

- No to przechodząc do Rumuna, co wiesz na jego temat?ŁK: Wiem, że jest bardzo silnym i zaciętym zawodnikiem, to legenda rumuńskiego K-1. Informacji jest mnóstwo, ale jak mówiłem, jest człowiekiem z krwi i kości, a każdego można pokonać. Po to właśnie tam jadę.

- Można powiedzieć, że będzie to twoje największe wyzwanie w karierze?ŁK: Każdy przeciwnik jest wyzwaniem. Walczyłem już z dużymi nazwiskami, nie robi to na mnie wrażenia. Co nie zmienia faktu, że go nie zlekceważę i przygotuję się najlepiej jak to możliwe.

- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.ŁK: Dzięki za rozmowę! Pozdrawiam rodzinę oraz wszystkie osoby wspierające mnie i 3 mające za mnie kciuki! Jesteśmy Sparta Augustów, albo grubo, albo wcale.

Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO