JĘDRZEJCZYK: KSW OFEROWAŁO MI 10 TYSIĘCY
Pieniądze jak zawsze są nośnym tematem do rozmów, na wyobraźnię mogą wpływać fakty, o których dowiadujemy się z książki o Joannie Jędrzejczyk 'Wojowniczka'. Obecna mistrzyni UFC, która zarabia teraz miliony w największej federacji mma na świecie, na pewnym etapie swojej kariery odrzuciło ofertę KSW. Jak się dowiadujemy z książki, zaoferowany kontrakt zapewniał jej dwie walki w roku, a za każda miała otrzymać osiem tysięcy złotych, plus dwa w przypadku zwycięstwa. Dodatkowo bardzo trudno byłoby zerwać taka umowę i przenieść się, np. do UFC.
- W KSW, lecz jeszcze nie za pojedynek z Kowalkiewicz, miałam zarobić osiem tysięcy złotych plus dwa tysiące za zwycięstwo. To nie była słaba kasa, ale przecież walczyłabym tylko dwa razy w roku. Być może drugie tyle wzięłabym od sponsorów, lecz to nadal nie byłby korzystny układ. Najgorszy miałby być zapis w umowie, który nie pozwoliłby mi się uwolnić i odejść do UFC. - Zdradza w książce Joanna Jedrzejczyk, dodając. - W KSW musiałabym kisić się cholernie długo, może nawet do dziś.
Super Express umiejscowił ostatnio Joannę Jędrzejczyk na 11. miejscu na liście najlepiej zarabiających polskich sportowców. Dziennik wyliczył, że mistrzyni UFC zarobiła w zeszłym roku 8,7 miliona złotych. A przypomnijmy, że rok wcześniej Przegląd Sportowy szacował zarobki mistrzyni na 1,8 miliona złotych.
Nasza mistrzyni ma zapranowaną walkę na UFC 211, 13 maja w Dallas spotka się z Brazylijką Jessicą Andrade.
