KLIMIUK: KOSZTEM PORAŻKI WARTO WALCZYĆ Z NAJLEPSZYMI
Przedstawiamy rozmowę z Tomaszem Klimiukiem, który trzydziestego pierwszego marca w Warszawie stoczy walkę dla federacji DSF Kickboxing Challenge. Na ich dziewiątej edycji spotka się z dobrze znanym w naszym kraju Niko Falinem, który na gali FEN przegrał z Tomkiem Sararą, a wygrał z Arkadiuszem Wrzoskiem.
28 letni Tomasz Klimiuk (4-2-0) jest doskonale znany fanom najlepszej federacji kickboxerskiej w Polsce. Pod szyldem DSF-u walczył już pięciokrotnie, z czego cztery razy wychodził zwycięsko. Mierzący 203 centymetrów wzrostu Klimiuk ma na swoim koncie już wiele sukcesów. To dwukrotny mistrz Polski. W 2016 roku zdobył kilka ważnych trofeów – Puchar Świata we włoskim Rimini, Puchar Polski K1, wywalczony w Nowym Targu oraz mistrzostwo Polski low-kick zdobyte w Otwocku. Na grudniowej gali DSF Kickboxing Challenge – Najlepsi z Najlepszych Klimiuk pokonał przed czasem Igora Makowskiego, skutecznie odbudowując się po marcowej porażce z Litwinem Mantasem Rimdeiką.
- Cześć Tomek. Jak samopoczucie przed kolejnym starciem?Tomasz Klimiuk: Cześć. Samopoczucie dobre, jestem zdrowy, kontuzje też mnie omijają, więc mogę spokojnie trenować.
- Jak wyglądają przygotowania do najbliższej walki?TK: Trenuję systematycznie, przygotowania nie różnią się od przygotowań do innych walk. Okres treningu siłowego mam już za sobą, a teraz skupimy się na wytrzymałości i dynamice.
- Twoim przeciwnikiem będzie Niko Falin. Co wiesz tak na prawdę o nim?TK: Niko Falin to akurat bardzo znane nazwisko zarówno w polskim, jak i europejskim kickboxingu. Ma bardzo dobry rekord zawodowy, walczył między innymi z takimi zawodnikami jak Gokhan Saki czy Anderson Silva, więc duże wyzwanie przede mną.
- Niemca mogliśmy oglądać już w Polsce, zapewne coś już o nim wiedziałeś wcześniej?TK: Tak, oglądałem jego walki z Polakami. Teraz na pewno sięgnę jeszcze raz i na spokojnie obejrzę te walki, wnikliwie szukając luk i ustalając game plan na walkę.
- Można powiedzieć, że będzie to twoje kolejne duże wyzwanie?TK: No tak. Kolejny ciężki przeciwnik, ale nie boję się wyzwań, nie wybieram przeciwników i uważam, że czasami kosztem porażki warto mierzyć się z najlepszymi.
- W ostatniej walce z Igorem Makowskim pokonałeś go przed czasem. Co możesz więcej powiedzieć o tej walce?TK: Do walki z Igorem przygotowywałem się bardzo ciężko i bardzo zależało mi, żeby wygrać i ponownie wejść na ścieżkę zwycięstw, co się udało. A Igor to ambitny młody zawodnik i myślę, że na pewno jeszcze będzie odnosił w przyszłości sukcesy.
- Co czujesz, kiedy wygrywasz przed czasem? To inne odczucie niż wygrana na punkty?TK: Dokładnie tak. To taki dodatkowy bonus wynagradzający naszą ciężką pracę. Duża satysfakcja i euforia.
- Siedzi ci w głowie rewanż z Mantasem Rimdeiką?TK: Mimowolnie taki temat przewija mi się przez głowę.
- Już walczyłeś w DSF KickBoxing Challenge. Co możesz powiedzieć o federacji?TK: Dla federacji stoczyłem już 5 walk i jestem bardzo zadowolony. Wszystko wygląda bardzo profesjonalnie i gale też dorównują oprawą do najlepszych polskich eventów.
- Jakie masz plany, cele na rok 2017?TK: Po Mistrzostwach Polski K-1, kolejny cel to wygrana z Niko Falinem i w perspektywie walka o pas wagi ciężkiej federacji DSF.
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub komuś podziękować to proszę bardzo.TK: Chciałbym podziękować wszystkim, którzy mnie wspierają i pomagają. Trenerowi Krzyskowi Humeńczykowi i wszystkim chłopakom i z klubu i z poza, którzy pomagają w przygotowaniach. I oddzielne podziękowania sponsorom, którzy w dzisiejszych czasach bezinteresownie doceniają i wspierają sportowców nagradzając naszą codzienną pracę - Pizzeria Sixty-six, sklep Viking shop, Caroseria auto detaling studio i mobilrent.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida