DAMIAN ZORCZYKOWSKI: NIE MA NA CO CZEKAĆ
Przedstawiamy rozmowę z Damianem Zorczykowskim, który w najbliższą sobotę na gali Extreme Fight Cage 5 w Grajewie stoczy swoją trzecią walkę. Tym razem trener Fight Club Łomża zmierzy się w walce wieczoru z Artemem Busarevem, o którym za dużo powiedzieć nie możemy.
Damian znany jest jako utalentowany grappler, a w swoim teamie ma już kilku młodych i zdolnych zawodników. Zorczykowski w najbliższym starciu będzie chciał wykazać słuszność ostatniego sukcesu, bowiem został za granicą awansowany na brązowy pas BJJ, przez czołowego zawodnika UFC Gunnara Nelsona. Fighter z Łomży zadebiutował w roku 2014, jednak wtedy nie był to odpowiedni moment, ponieważ przegrał już w pierwszej rundzie przez poddanie z Marcinem Jabłońskim. Damian wrócił w poprzednim roku w swoim mieście. Dla federacji 3F zadebiutował w świetnym stylu. Wtedy już po 25 sekundach poddał ściągniętego na ostatnią chwilę Roberta Collinsa.
- Cześć Damian. Jak samopoczucie przed kolejną walką?Damian Zorczykowski: Witam serdecznie najlepszy portal o sportach walki. Samopoczucie bardzo dobre, czuję ogromny głód walki. Już odliczam dni, kiedy wejdę do oktagonu. Waga schodzi bardzo dobrze, teraz łapię świeżość i wjeżdżam na pełnych obrotach.
- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?DZ: Pierwszy okres przygotowawczy był bardzo intensywny, bo zaczął się już w grudniu, podczas pobytu w Islandii w klubie Mjolnir. Plan był na walkę od razu po powrocie do Polski, ale niestety nie doszło to do skutku. Jednak po krótkim czasie padła propozycja kolejnej walki na gali federacji 3F, także nadal utrzymywałem formę, którą tam zbudowałem. Głównie przygotowywałem się u siebie w klubie. Niestety życie pisze różne scenariusze i mimo planów wyjazdu do innego klubu musiałem zostać na miejscu.
- Twoim przeciwnikiem będzie Artem Busarev. Znalazłeś coś na jego temat?DZ: Wiem o nim tyle, że prawdopodobnie 26 lat, jest to Białorusin wywodzący się ze stójki. Ma dwie walki u siebie na profilu na facebooku, wtedy nokautował swoich przeciwników. I to tylko tyle co jest mi wiadomo o moim przeciwniku.
- Drugi raz walczysz po długiej przerwie, jeżeli chodzi o zawodowe MMA. Teraz przyspieszysz?DZ: Przemyślałem sprawę i nie ma na co tu czekać, młodszy nie będę, a 30 lat zbliża się, czyli z tego co każdy mówi, to szczyt formy. Więc kiedy, jak nie teraz?
- Na gali wystąpią również twoi podopieczni, jak ich przygotowania oraz jak to wszystko pogodzisz?DZ: Na gali zawalczy również Hubert Sulewski, który przygotowuje się razem ze mną. Jest to bardzo ambitny zawodnik, który poważnie podchodzi do sprawy i przychodzi na trening przed wszystkimi i zostaje tak długo aż światła gasną, wychodzi jako ostatni. Na gali nie będzie łatwo, będę stał w narożniku Huberta, a wiem, że jego walka przyniesie wiele emocji. Ale wiem też, że on zacznie to co mamy wykonać, a ja to zakończę.
- Ostatnia walka z Robertem Collinsem nie trwała długo. Pozostaje ci pewny niesmak po tej walce?DZ: Walka z Robertem nie trwała długo, ale czy pozostawiła niesmak? Nie, chłopak nie pozostawił mi wyboru, plan był inny, jednak żal nie byłoby wykorzystać takiej okazji.
- Twój debiut odbył się w roku 2015, w starciu z Marcinem Jabłońskim. Wtedy wyszedłeś do walki za szybko?DZ: Myślę, że debiutowałem może nie za szybko, bo już długo myślałem o zawodowstwie, jednak decyzja co do walki była podjęta zbyt pochopnie, dwa dni przed galą. Zdecydowałem, że zawalczę. Nie mówię że żałuję, bo nic nie dzieje się bez przyczyny. Marcin jest bardzo mocnym zawodnikiem i nie wstyd było z nim przegrać.
- Także startujesz w grapplingu, jest coś ciekawego na horyzoncie?DZ: Grrapling piękna sprawa, niestety w dniu walki odbywają się Mistrzostwa Polski Nogi w Luboniu, skąd zawsze wracam z medalem, dodatkowo zadebiutowałbym w swojej nowej dywizji brązowych pasów. Ale w kwietniu odbiję sobie, bo w Legionowie będą Mistrzostwa Polski ADCC, gdzie trzeba bronić tytułu. Zastanawiam się również nad startem w mistrzostwach Europy w Poznaniu.
- Jakie masz plany, cele na rok 2017?DZ: Póki co stawiam na walki zawodowe MMA oraz starty na zawodach grapplingowych. Teraz walka w marcu, następnie Mistrzostwa Polski ADCC. Chciałbym przed wakacjami stoczyć jeszcze jeden pojedynek, a później wybrać się z żoną i córeczką na zasłużone wakacje. Po wakacjach wracam na pełne obroty i przygotowania do kolejnych startów.
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.DZ: Ja również bardzo dziękuje za miłą rozmowę. Chciałbym podziękować naszemu głównemu sponsorowi firmie SONAROL Sp.j Najada za wsparcie oraz wkład w rozwój naszego klubu. Dziękuję wszystkim chłopakom z teamu za pomoc w przygotowaniach oraz mojej żonie i córeczce, które bardzo mocno mnie wspierają i wierzą we mnie.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida
Przedstawiamy zapowiedź gali federacji 3F: