ARTUR WALCZAK: MMA DAŁO MI DUŻEGO KOPA
Przedstawiamy rozmowę z Arturem Walczakiem, kolejnym byłym strogmanem, który zadebiutuje w zawodowym MMA. Wystąpi już jedenastego marca w Murowanej Goślinie, na jubileuszowej 10. edycji Slugfest. 'Waluś' zawalczy z również debiutującym Filipem Stawowym.
- Cześć Artur. Jak samopoczucie przed zbliżającą się walką?Artur Walczak: Witam. Od ostatnich dwóch dwóch miesięcy jestem wciąż na wysokich obrotach. Treningi mam niekiedy po siedem razy w tygodniu. Do tego udzielam się w kilku akcjach pomocy w różnych sytuacjach życiowych, typu pożar w domu mojego kolegi, czy zbiórkach lub aukcjach dla chorych dzieci. Mimo tych zajęć biorę też udział w akcjach marketingowych, jak targi w Wrocławiu, czy reklamach swoich sponsorów. Lecz mimo zmęczenia jestem pozytywnie nastawiony do tej walki i swojego przeciwnika. Nie dając się wplątywać w chore akcje typu ubliżanie, lub minimalizowanie chłopaka, który podjął rękawice.
- Będzie to twój debiut w MMA, jak powstał na to pomysł?AW: Od około pięciu lat wciąż gdzieś krążyła wizja mojego występu. Jeszcze pół roku temu stanowczo mówiłem nie. Lecz brakowało mi już tego ognia, jaki dostaje się w Strong Man. Troszkę się wypaliłem, a próba sprawdzenia się w nowej dyscyplinie dała mi kopa. Nie ukrywam, że też zainteresowanie sponsorów moim występem miało wpływ na moją decyzje.
- Jak doszło do podpisania kontraktu z federacją Slugfest i czy obowiązuje cię on na więcej niż jedną walkę?AW: Podpisanie umowy ze Slugfest nie było dla mnie niczym innym, jak typowe rozmowy finansowe-warunkowe. Zaproponowano warunki, ja zaproponowałem swoje, stanęliśmy w połowie i zostało tylko podpisać. A co do liczby walk, były rozmowy o co najmniej dwóch walkach.
- Na pewno już widzisz jaka duża różnica jest pomiędzy dyscyplinami strongman i MMA?AW: Tak, jest to bardzo inny trening i poświęcenie się. Powiem krótko, szanuję zawodników za determinacje i całkowite oddanie się MMA.
- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?AW: Zacząłem od zera swoje treningi jako nowicjusz. Biorąc pod uwagę każdą podpowiedź i pomoc.
- Twoim przeciwnikiem będzie Filip Stawowy. Co wiesz na jego temat?AW: Młody, ambitny i szanuje go, że podjął rękawice. Bo kilku, którzy udając Apollo i pozując na facebooku odpuściło. A on nie! Mam nadzieję, że chłopak jest normalnym, naturalnym kochającym rywalizację wojownikiem.
- Co tak na prawdę chcesz osiągnąć w MMA?AW: Chcę odnieś swoje umiejętności, spróbować się, piąć się w górę. Lecz nie mam jakichś wielkich celów. Nie myślę o żadnych tytułach, pasach, itp. Próbować się w tym sporcie i wyciągnąć ile można finansowo. Po części jak w Strong Man, tak i tu, che by skapnęło trochę profitów. To taka zmiana stanowiska pracy ze Strong Man na MMA. Nie będę ukrywał, że nie było moim marzeniem walczyć. Szczera odpowiedz bez ideologi.
- Jakimi osiągnięciami możesz się pochwalić z kariery strongmena?AW: Mistrz Wlkp., Vice mistrz Polski par, Mistrz Europy centralnej. Udało się też stanąć z niektórymi do rywalizacji na pucharze świata, z najlepszymi na świecie.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida