MICHAŁ OLAŚ: CAŁY CZAS JESTEM W TRENINGU
Przedstawiamy rozmowę z Michałem Olasiem, który stoczy swoją kolejną walkę czwartego marca, a zmierzy się z Łukaszem Zygmuntem. Młody talent będzie polował na kolejne zwycięstwo przed czasem, bo jak wiemy w dorobku ma trzy walki, z których dwie wygrał właśnie przed czasem.
- Cześć Michał. Jak się czujesz przed kolejną walką?Michał Olaś: Witam wszystkich sympatyków boksu. Przed kolejną walką czuję się nad wyraz dobrze, w treningu pozostaję cały czas od listopadowej walki, nie licząc tygodniowego urlopu.
- Jak wyglądają przygotowania do najbliższego starcia?MO: Konkretne przygotowania pod walkę zacząłem odpowiednio wcześnie. Cały nasz team rozpoczął współpracę z trenerem od przygotowania fizycznego, więc jest powiew świeżości, bardzo cenię sobie nowe treningi i czuję wyraźny progres formy. Mamy dużo biegania, treningów funkcjonalnych ukierunkowanych pod boks, w przyszłym tygodniu dochodzą sparingi. Wszystko się układa doskonale.
- Twoim przeciwnikiem będzie Łukasz Zygmunt. Co wiesz na jego temat?MO: Każdy kto zna się na boksie wie, że Zygmunt to naprawdę solidny zawodnik, mistrz Polski w boksie olimpijskim. Może jego ostatni występ nie był zbyt udany, ale moim zdaniem Łukasz wszedł w walkę za mało skoncentrowany i przez to został mocno ukarany. Dlatego nie sugeruję się jego ostatnim występem, a walkami kiedy był w najwyższej formie.
- W poprzednim roku debiutowałeś na zawodowstwie. Co możesz powiedzieć o swojej karierze amatorskiej, jakimi możesz nam się pochwalić osiągnięciami?MO: W karierze amatorskiej największym sukcesem było zdobycie Mistrzostwa Polski, Drużynowe Mistrzostwo Świata w lidze WSB z drużyną Dolce&Gabbana Milano Thunder oraz całkiem dobry bilans w elitarnej lidze WSB. Swojego czasu na turnieju w Macedonii pokonałem wysoko na punkty Erislandy Savona. Kubańczyk to jeden z najlepszych pięściarzy olimpijskich na świecie.
- Już sama walka z Łukaszem Rusiewiczem była dobrym testem?MO: Oczywiście bardzo sobie cenię to zwycięstwo, ale w walce z Rusiewiczem nie pokazałem 100% swoich możliwości. Co prawda wygrałem ją gładko na punkty, ale zaboksowałęm zbyt asekuracyjnie.
- Co możesz powiedzieć o samym debiucie, był to duży stres?MO: W debiucie się nie stresowałem, oczywiście była świadomość tego, że rozpoczynam zupełnie nowy etap mojej kariery sportowej, ale to nie był stres, raczej podniecenie. W mojej karierze amatorskiej wygrywałem naprawdę z topowymi zawodnikami na świecie, dobrze przygotowanymi i zdeterminowanymi żeby wygrać. Wiem na ile mnie stać i ile jeszcze mogę zrobić progresu.
- Jakie masz plany, cele na rok 2017?MO: Cele na rok 2017 to na pewno stoczenie od 4 do 6 walk. Zaprezentowanie się publiczności i kibicom w całej Polsce. Wierzę, że ciężka ale i mądra praca mojego zespołu przyniesie wymierne efekty.
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.MO: Z tego miejsca chciałbym podziękować firmom, które mnie wspierają w karierze sportowej Kiełki na Widełki, Legia Fight Club, Manto oraz StormCloud.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida