ODZIMKOWSKI: ZAWSZE STARAM SIĘ DAĆ DOBRE WIDOWISKO
Przedstawiamy rozmowę z Albertem Odzimkowskim, który czternastego stycznia w Lubinie, na gali FEN 15 stoczy ważną walkę. Zawodnik z Radomia nie będzie miał łatwego zadania, bo przed nim stanie utalentowany Oskar Somerfeld.
27-letni Albert Odzimkowski ma za sobą intensywny rok. Poważny wypadek samochodowy przed rokiem sprawił, że „Dzik” stoczył tylko dwie walki – na gali FEN 14 duszeniem zza pleców poddał Mateusza Strzelczyka, a wcześniej na gali FEN 11 przegrał przez balachę z Pawłem Żelazowskim. W międzyczasie jednak fighter z Radomia spędził miesiąc w USA, trenując w słynnej Jackson Wink Academy w Albuquerque, a także zmienił klub, przenosząc się ze Szkoły Walki Drwala do S4 Fight Club w Warszawie. Wszystko po to, aby wejść na wyższy sportowy poziom i 14 stycznia w Lubinie dopisać do swego rekordu kolejne, dziesiąte już zwycięstwo w zawodowej karierze – najlepiej tak efektowne, jak techniczny nokaut na FEN 8 Summer Edition w walce z Norwegiem Emilem Weberem Meekiem, obecnym zawodnikiem UFC.
- Cześć Albert. Jak samopoczucie przed kolejną walką?Albert Odzimkowski: Samopoczucie jak najbardziej OK. Nie ma kontuzji, więc nie ma powodu do narzekań.
- Jak wyglądają przygotowania do najbliższego starcia?AO: Przygotowuję się w Radomiu w klubach Crossfight Radom Rkt Radom i Viktoria Szydłowiec, dodatkowo 2 razy w tygodniu odwiedzam S4.
- Twoim rywalem będzie Oskar Somerfeld. Co wiesz na jego temat?AO: Wiem o Oskarze, że to zawodnik o podobnych warunkach fizycznych do moich. Jest zawodnikiem przekrojowym, dodatkowo bardzo dobrze się porusza w parterze.
- Stoczysz kolejną bardzo ważną walkę, celem jest dojście do tytułu mistrzowskiego FEN?AO: Na razie skupiam się na najbliższej walce, nie ma sensu myśleć teraz dalej, to jest mój cel numer 1. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, wtedy będę mógł wybiegać w przód. Obecnie 100% koncentracji na najbliższym starcie.
- Ostatnia twoja walka z Mateuszem Strzelczykiem można powiedzieć, że była cały czas pod twoja kontrolą. Chyba wypełniłeś swój plan i to co chciałeś pokazać, pokazałeś?AO: Z Mateuszem konsekwentnie zrealizowałem plan taktyczny i to wypaliło. Konsekwencja przez cały pojedynek przyniosła zamierzony cel, z tego się najbardziej cieszę. Oczywiście zawsze zawodnik chce się pokazać jak najbardziej widowiskowo, dać show kibicom, ale tutaj konsekwencja wzięła górę, z czego się bardzo cieszę.
- Zdziwiło cie to, że zamiast na FEN 15, nie wystąpisz na kolejnej edycji w Warszawie?AO: Na razie skupiam się na FEN 15. Czy nie wystąpię. tego nie możesz powiedzieć, bo ta gala się jeszcze nie odbyła. Zarówno jedna, jak i druga.
- Dalej podtrzymujesz to, że liczysz na rewanż z Mindaugasem Verzbickasem?AO: Wszystko zależy od właścicieli federacji FEN, jeśli pojawi się taki pojedynek, oczywiście chętnie go przyjmę. Nie ma też co zbytnio oglądać się za siebie. MMA to bardzo dynamiczna dyscyplina, można walczyć z wieloma świetnymi zawodnikami.
- Ostatnio walczyli także twoi byli rywale, zacznijmy od Pawła Żelazowskiego. Zaskoczyła cię jego porażka w Niemczech?AO: Myślałem, że Paweł wygra ten pojedynek. Miał też momenty, że mógł dokończyć rywala, po tym, jak go zranił w stójce. Niestety mu się to nie udało. Szczerze mu kibicowałem w tym pojedynku, ale to jest sport. Albo wygrywasz, albo się uczysz.
- Teraz o człowieku, z którym wygrałeś i jest w UFC. Emil Weber Meek, obserwowałeś jego debiut?AO: Pewnie, że oglądałem walkę Emila. Jego debiut w UFC był jak najbardziej udany, mimo że przegrał pierwszą rundę z mocnym Meinem i złamał żebra w pierwszej rundzie. Zdominował przeciwnika w dwóch pozostałych rundach. Pokazał umiejętności i charakter. Oczywiście jak najbardziej mu kibicowałem. Został też wysoko zestawiony, nie dość, że bił się w głównej karcie, to miał bodajże trzecią, albo czwartą walkę od góry. Wielki szacunek dla niego.
- Jakie masz plany, cele na rok 2017?AO: Plany na ten rok to przed wszystkim dobrze go zacząć od samego początku i wygrać walkę 14 stycznia. Nie chcę wybiegać za bardzo, tylko skupiam się na najbliższym celu, bo kolejny krok w przód pozwala nam zrobić następny, etc. Na pewno chciałbym, żeby mnie omijały kontuzje i żebym mógł jak najwięcej w dobrej formie zaprezentować się kibicom w 2017. Myślę, że cztery starty, to by było coś optymalnego dla mnie. Oczywiście plany i marzenia są, że ten 2017 będzie rokiem zwycięstw.
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub komuś podziękować to proszę bardzo.AO: Chciałbym pozdrowić wszystkich moich kibiców! Podziękować moim sponsorom: Extreme hobby, Mardom Decorative, Prymus AGD, Fightsports.pl, Medica Labortaorium Analiz Medycznych, X - car wash, Polmedia zawodnikom i trenerem klubach, w których trenuje Crossfight Radom, Viktoria Szydlowiec, S4 Warszawa, RKT Radom i oczywiście mojej narzeczonej. Do zobaczenia na walce! Piona!
Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida
Przez wiele był redaktorem naszego portalu, zostawił po sobie duży dorobek, zajmując się tematyką sportów walki. Później pracował również w serwisie MMA.pl jako autor materiałów dotyczących MMA i boksu. W swojej pracy dziennikarskiej relacjonował wydarzenia oraz przygotowywał treści związane z galemi i zawodnikami, w tym liczne wywiady. Jest kojarzony jako osoba aktywna w polskich mediach zajmujących się sportami walki.
Czytaj więcej najlepszych treści tego autora!