ŁUKASZ CHLEWICKI: ZMIERZAM PO TYTUŁ MISTRZOWSKI
Przedstawiamy rozmowę z Łukaszem Chlewickim, który trzeciego grudnia na KSW 37 w Krakowie stoczy ważną walkę, bo stanie naprzeciw Mansoura Barnaoui i ewentualne zwycięstwo mocno go przybliży do walki o tytuł mistrzowski, a ten posiada Mateusz Gamrot.
Na własnym terenie Chlewicki przegrał do tej pory tylko raz. Trenujący na co dzień w Krakowie 37-latek w grudniu 2014 musiał uznać wyższość aktualnego mistrza, Mateusza Gamrota, ale nie oddał zwycięstwa łatwo, bowiem dopiero sędziowie zadecydowali o wygranej młodszego z zawodników. W kolejnym występie w Tauron Arenie „Sasza” nie dał już żadnych szans Bartłomiejowi Kurczewskiemu, a następnie na KSW 35 przedłużył passę zwycięstw, kiedy to również bez większych problemów uporał się z Azim Thomasem.
- Cześć Łukasz. Jak samopoczucie przed kolejną walką?Łukasz Chlewicki: Witam wszystkich, samopoczucie jest cudowne. Jak to w każdych ciężkich przygotowaniach.
- Jak wyglądają przygotowania do najbliższej walki?ŁC: Bardzo dużo pracuję z chłopakami u nas w klubie Grappling Kraków, parterowo z głównym trenerem BJJ Marcinem Dudkiem. Właśnie jestem po kolejnej wizycie w Poznaniu, gdzie dopracowuję swoje zapasy pod pieczą Bartosza Dobickiego. Poza tym pracą na tarczach zajmuje się mój trener CSE Sparta - Henryk Piwowar. Oczywiście tak jak zawsze, mam w planach odwiedzić klub Dexters Team w Nowym Sączu.
- Twoim przeciwnikiem będzie Mansour Barnaoui. Co wiesz na jego temat?ŁC: To bardzo niebezpieczny oponent, co pokazał w walce z 'Gamerem'. Jego mocną stroną są warunki fizyczne oraz wydolność podczas walki.
- Walka z Francuzem będzie bardzo ważna, bo może już dać rewanżową walkę z Gamrotem?ŁC: Dla mnie każda walka jest bardzo ważna, bo ma wpływ na to, w jakim miejscu jestem i dokąd zmierzam.
- Zapewne po kolejnym zwycięstwie, jesteś pewny swego i chcesz już tej walki o pas?ŁC: Tak, zmierzam w kierunku odebrania pasa obecnemu mistrzowi.
- Ostatnio rywal wypadł ci w ostatniej chwili, to mocno naruszyło plan?ŁC: Na ostatniej gali, na której walczyłem, zmiana rywala nastąpiła niemalże w ostatniej chwili, bo trzy dni przed walką, dowiedziałem się o tym na media treningu. Tak, plan na tę walkę uległ zmianie, ale na szczęście nie zakłóciło to werdyktu końcowego - na moją korzyść, gdyż w klubie trenujemy mocno, przekrojowo z uwzględnieniem tego, że takie nagłe zmiany mogą nastąpić z różnych przyczyn.
- Chyba w tym pojedynku Azi Thomas za bardzo nie zaskoczył?ŁC: Jeżeli chodzi o Azi Thomas to wiedziałem, że w tej naszej walce nie ma za dużo do stracenia, i od samego początku będzie chciał narzucać swój styl walki. Najmocniejszą jego bronią był boks, czego próbował używać, a mi udało się rozegrać walkę przekrojowo.
- Czy zobaczymy cię walczącego także za granicą?ŁC: Na tę chwilę skupiam się wyłącznie na najbliższej walce, która odbędzie się na KSW 37 w Krakowie, to mój priorytet.
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub komuś podziękować to proszę bardzo.ŁC: Dziękuje wszystkim trenerom, którzy mi pomagają w przygotowaniach, jak i chłopakom obciążającym mnie w klubie. Mega podziękowania dla sponsorów, dzięki którym mogę w całości poświęcić się by wejść do klatki KSW 37 w 100% przygotowany: Pit Bull West Coast, Optimal Fit, Zalla by Sara Zalewska, Pizza House, Remar, Wiking Kraków, Forma Krzeszowice, Md Sport, Ren Centrum Treningu i Fizjoterapii, MML Centrum Medyczne, emeryturadlasportowca.pl, Fotokorpus. Pozdrawiam czytelników sporty-wali.org i do zobaczenia na KSW 37 w Tauron Arenie Kraków.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida
