MATEUSZ ZIELEŃSKI: SKUPIAM SIĘ TYLKO NA WALCE
Przedstawiamy rozmowę z solidnym Mateuszem Zieleńskim, który piątego listopada w Białogardzie, na gali Runda 6 zmierzy się z Markiem Woroncowem. Zawodnik ze Szczecina będzie chciał udanie wrócić po ostatnich porażkach. Zieleński zaczął od trzech zwycięstw, toczył pojedynki za granicami naszego kraju, wygrywał też przed czasem. Ostatnie pojedynki to walka w Niemczech, na gali Wolgaster Kampfkunst, wtedy odniósł pierwszą porażkę w karierze, w walce z Alexeyem Repalovem. W ostatniej na Gladiators Arena 10 przegrał pewną decyzją sędziów z Mateuszem Ostrowskim.
- Cześć Mateusz. Jak samopoczucie przed kolejną walką?Mateusz Zieleński: Mimo jesiennej aury, wyjątkowo dobrze. Przygotowania do walki są już na finiszu, więc cieszę się, że obyło się bez kontuzji, jestem gotowy.
- Jak wyglądają przygotowania do najbliższego startu?MZ: Przepracowałem cały okres przygotowawczy i jestem zadowolony z efektów. Po ostatniej walce miałem trochę materiału do przeanalizowania i skupiłem się na aspektach, których zabrakło podczas walki, bądź które nie „grały”. Obecnie łapiemy już świeżość, robimy szybkość i docinamy ostatnie kilogramy na wadze.
- Twoim przeciwnikiem będzie Marek Woroncow. Co wiesz na jego temat?MZ: Marek pauzował w walkach z zawodowych trochę czasu, wraca po przerwie. Myślę, że będzie próbował wykorzystać przewagę warunków fizycznych i będzie stronił od walki w półdystansie. Mam zamiar nieco zepsuć jego rekord bez porażki.
- Ostatnio przegrałeś z Mateuszem Ostrowskim. Co poszło nie tak?MZ: Można by wskazać przynajmniej kilka rzeczy, które nie zagrały. Mateusz to doświadczony zawodnik, kiedy ja zaczynałem przygodę z amatorskim MMA, on miał już na swoim koncie kilka zawodowych walk. Na pewno też oprócz przewagi doświadczenia i warunków fizycznych, największe wpływ na przebieg walki miała moja kondycja, której po prostu nie było, dlatego też poświęciłem dużo uwagi temu aspektowi podczas moich przygotowań do Rundy 6 i myślę, że efekty będą widoczne na walce.
- Gala Gladiator Arena 10 była w ciekawym miejscu, bo na świeżym powietrzu. Widziałeś kulisy tego eventu, powiedz coś więcej?MZ: To fakt. Pierwszy raz miałem okazje nie tylko walczyć na gali na świeżym powietrzu, ale w ogóle na takiej być, było to zupełnie coś nowego. Myślę jednak, że dla nas zawodników, nie stanowiło to większej różnicy. Ucierpieli tylko kibice, w momencie, gdy pogoda się zepsuła.
- Jakie masz dalsze plany?MZ: Skupiam się na najbliższej walce. Chcę wrócić na właściwy tor i odrobić nieco strat z tego roku. Po walce mam kilka pomysłów na siebie, chcę skupić się na BJJ i Muay-Thai, i na treningu funkcjonalnym. Kolejna walka na pewno już w 2017.
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub komuś podziękować to proszę bardzo.MZ: Podziękowania oczywiście dla sponsorów, na których mogę zawsze liczyć: MANTO Polska, mantoshop.pl, Alsecco, #HEVEN, #BENBRUK, ME-LE Immobilien, #KAMBUD, CITO s.c., Tlenomed - komora hiperbaryczna i rehabilitacja, PBAuto.pl, Athlete Performance, druk24.szczecin.pl drukarnia i ksero w Szczecinie, Blazer.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida