PO GALI CAGE CLUB
Gala MMA Cage Club będąca integralną częścią imprezy zamkniętej organizowanej Walcowni Cynku w Katowicach z pewnością pozostanie na długo w pamięci widzów. Świetna oprawa techniczna, industrialny klimat miejsca oraz produkcja na najwyższym poziomie zadziałały motywująco na występujących zawodników.
Walka wieczoru to Polsko - Słowacki bój, w którym podopieczny Damiana Herczyka, Michał Wiencek, podejmował utalentowanego Ronalda Paradeisera. Leworęczny Słowak nie ustępował ani na chwilę bardziej doświadczonemu Wienckowi sprawiając, iż na kartach sędziowskich runda została zapisana na jego korzyść. Nieustannie w ruchu, stosując niekonwencjonalne uderzenia(latające kolano, superman punch) starał się wybić z rytmu Berserkera. Przewagę w oczach sędziów zaznaczyło obalenie, po którym Paradeiser utrzymywał pozycję dominującą. Druga odsłona, to nieco zmieniony obraz walki, Wiencek bardziej agresywny starał się odcinać pole w oktagonie swemu przeciwnikowi, co po kilku trafieniach zmusiło Słowaka do ponownego ataku za nogi. Tym razem Wiencek zdecydował się na większą aktywność z pleców, łokciami oraz ciosami młotkowymi utorował sobie drogę do zmiany pozycji Paradeisera. Sprawnie, systematycznie go poprawiając, zapiął trójkąt nogami zmuszając rywala do odklepania duszenia. Wiencek wygrywa z Paradeiserem w 3:26, 2R, przez duszenie (Trójkąt nogami)."
Waga ciężka nie zawiodła oczekiwań. Pojedynek Łukasza Ćwikły z powracającym po dłuższej przerwie Grzegorzem Cieplińskim dostarczył wielu emocji. Tempa, w którym toczyła się pierwsza runda tego starcia nie powstydziłyby się wagi lekkie. Mimo pozornie zachowawczego początku obaj zawodnicy nie szczędzili sobie uprzejmości w postaci zadawanych wzajemnie, mocnych ciosów. Ćwikła dwukrotnie miał szanse przełamać rywala, najpierw trafiając Cieplińskiego w stójce kolanem, a później też mając dosiad. Runda kończy się jednak potężnymi ciosami zainkasowanymi przez Bielszczanina. Tempo walki dało znać o sobie w rundzie kolejnej, gdzie prócz wymian stójkowych obaj zawodnicy decydują się na przetestowanie swoich umiejętności w parterze. Tutaj większym doświadczeniem i determinacją wykazał się zawodnik Dragona Sochaczew zdobywając dosiad, a później wobec braku aktywności Berserkera dając wszelkie argumenty sędziemu, Tomaszowi Bronderowi, do przerwania walki. Ciepliński udanie powraca pokonując Ćwikłę przez TKO, 3:05, 2R.
Jedyną decyzję tego wieczoru można było zobaczyć w starciu Pań zakontraktowanym na 3 rundy po 3 min. każda. Pierwsza runda to przewaga Natalii zarówno zaznaczona w płaszczyźnie stójkowej, jak i w parterze. Reprezentantka SWD pokazała spory repertuar ciosów i kopnięć, nie udało jej się jednak wykorzystać dosiadu, by zakończyć walkę przed czasem. Druga runda, to również wymiany stójkowe z przewagą Krakowianki, jednak tym razem role odwróciły się po przeniesieniu walki do parteru i to Samanta zdobyła dosiad. Trzecia odsłona, to pojedynek charakterów oraz umiejętności zachowania sił. Ta ostatnia leżała po stronie Matląg, która bezpiecznie i pewnie zapewniła sobie decyzję sędziowską na swoją korzyść. Domin przegrywa z Matląg, Decyzja Sędziowska(jednogłośna).
W walce otwarcia Bartosz Brytan mierząc się z mocno bijącym Jakubem Bahnikiem potrzebował niespełna dwóch rund, by po ciekawym taktycznie pojedynku odklepać rywala ciasno zapiętą gilotyną. Brytan od początku starał się kontrolować przebieg starcia starając się nie wdawać w przysłowiową bójkę. Nie sposób jednak było całkowicie uniknąć wymian, w której obaj zawodnicy pokazali umiejętność przyjęcia ciosu i charakter. Bielszczanin raz po raz zaskakiwał rywala technikami obrotowymi, jak i dominacją ground-n-pund w parterze. Bahnik po pierwszej rundzie schodził do swego narożnika z rozciętym łukiem brwiowym. Druga odsłona, to zaznaczenie przewagi Brytana, który po kilku dobrych trafieniach, klinczu oraz wyraźnie zaznaczanej przewagi, postanowił wykorzystać okazję i poddać Czecha gilotyną. Brytan pokonuje Bahnika, 2R, 2:46, Poddanie(Duszenie Gilotynowe).