FIGHTSTAR CHAMPIONSHIP 7: RYNKOWSKI PRZED WALKĄ
Przedstawiamy rozmowę z Rafałem Rynkowskim, który prawie po dwóch latach przerwy wraca do startów. Wystąpi on już piątego listopada w Wielkiej Brytanii, na gali Fightstar Chamiponship 7, a zmierzy się z Joachim Tollefsenem. Zawodnik reprezentujący MMA Team Ełk przebywa za granicą naszego kraju, a teraz czas na powrót. Swoje ostatnie walki Ełczanin stoczył w roku 2014, rozpoczął od poddania w drugiej rundzie Michała Strehlke przed własną publicznością. Kolejne dwie walki odbył w turnieju na gali Extreme Fight Cage 2, w drugich rundach uderzeniami stopował Armena Stepanyana oraz Andreya Sucharewicza. Tym samym 'Rynek' został mistrzem turniejowym i miał spotkać się w walce o tytuł z Arbi Shamaevem, co niestety się nie wydarzyło.
- Cześć Rafał. Jak samopoczucie przed najbliższym startem?Rafał Rynkowski: Siemasz Arek. Samopoczucie jest w miarę dobre. Nie mogę się doczekać, kiedy odpocznę i zjem normalnie (śmiech). Ciężko jest strasznie pracować, trenować i jeszcze opiekować się małym synkiem, ale na walkę będzie wszystko ok.
- Walczysz po długiej przerwie, na pewno głód walki jest ogromny?RR: Tak, głód straszny jest, walki nie mogę się doczekać, a zarazem stres też jest, bo dawno nie byłem w klatce.
- Co było spowodowane tak długą przerwą, bo to prawie dwa lata?RR: Jak to w Polsce, miałem problemy finansowe i ciężko było się utrzymać tylko z treningów, musiałem wyjechać zarobić. Też mało miałem walk, a utrzymywałem się tylko z tego, i wyszło tak, że tutaj jestem. Wrócę do Polski i dalej będę trenował w swoim klubie.
- Jak wyglądają przygotowania do najbliższego starcia?RR: Przygotowania przebiegają trochę inaczej niż zawsze, bo tutaj jest inaczej, oni podchodzą inaczej do treningów. Ogółem też miałem dużo szczęścia i poznałem Łukasza w pracy, który zapoznał mnie z Bartkiem. To personalny trener, przygotowuje mnie kondycyjnie oraz wytrzymałościowo. Bardzo jestem zadowolony z jego pracy. Cały czas przy mnie jest i mi pomaga ile tylko może, dobry człowiek z niego. Między treningami kondycyjnymi i wytrzymałością trenuję w 1st First Legion Gym Fighters i tam dalej swoje szlifuję umiejętności.
- Twoim przeciwnikiem będzie Joachim Tollefsen. Co wiesz na jego temat?RR: Joachim jest bardzo dobrym zawodnikiem. Miał brązowy medal na Mistrzostwach Świata Amatorów, więc na pewno coś potrafi. Jest bardzo wysoki i na pewno będzie niewygodny. Wywodzi się z muay-thai, więc będzie dobra bitka w stójce.
- Twój były rywal Armen Stepanyan jest po kolejnej wygranej z rzędu, chce rewanżu z tobą. Co byś powiedział na taki pojedynek?RR: Ja słyszałem raz, że chce rewanżu, a teraz nic na ten temat nie wiem. Bardzo chętnie z nim się zmierzę, nie ma żadnego problemu. Widziałem, że chłopak rozwija się stójkowo, ale ja też nie stałem przez dwa lata w miejscu i też jestem innym zawodnikiem.
- Jakie masz dalsze plany, chcesz nadrobić starty?RR: Dalsze plany, zobaczymy jak będzie. Skupiam się na najbliższej walce, bardzo jest dla mnie ważna, bo po długiej przerwie. Potem zobaczymy co będzie dalej. Też już mam teraz rodzinę i ciężej to pogodzić wszystko. Pracuję, trenuję, nie ma mnie w domu, więc zobaczymy co to będzie.
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub komuś podziękować to proszę bardzo.RR: Ja też bardzo dziękuję za rozmowę. Bardzo mi miło było. Chciałbym pozdrowić i podziękować ludziom, którzy ze mną są i pomagają mi, bo ciężko było mi bez nich, na pewno! Dziękuję mojej Dziewczynie Kochanej, mojemu synkowi, że wytrzymują i wybaczają, że mnie nie ma w ogóle w domu. Dziękuję Bartkowi, że mi pomaga i cały czas przy mnie jest, dziękuję za ciężkie treningi i przygotowanie do walki. Dziękuję całemu Gymu 1st First Legion. Dziękuję Mateuszowi Zawadzkiemu oraz Dawidowi Łukasikowi za pomoc i suplementy. Trzymajcie kciuki, pozdrawiam.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida