FEN 14: ALBERT ODZIMKOWSKI PRZED WALKĄ
Przedstawiamy rozmowę z utalentowanym Albertem Odzimkowskim, który będzie chciał wrócić na tor zwycięstw podczas gali FEN 14, w starciu z Mateuszem Strzelczykiem. Walka odbędzie się już piętnastego października, w katowickim Spodku.
Dla 27-letniego Alberta Odzimkowskiego będzie to czwarty występ w klatkoringu FEN i dwunasty na zawodowych arenach MMA. Do tej pory fighter warszawskiego S4 Fight Club osiem walk wygrał i trzy przegrał – swoją karierę rozpoczął od efektownej serii siedmiu zwycięstw z rzędu, którą przerwał dopiero Francuz Mickael Lebout, późniejszy zawodnik UFC. W kolejnych trzech walkach, już dla federacji FEN, „Dzik” jest na minusie. W debiucie na gali FEN 7 Real Combat przegrał przez poddanie ze świetnym Litwinem Mindaugasem Verzbickasem, następnie na FEN 8 Summer Edition fantastyczną serią ciosów pokonał walczącego obecnie w UFC Norwega Emila Webera Meeka, a wiosną tego roku na FEN 11 Warsaw Time w starciu, które mogło mu dać szansę walki o pas FEN, musiał odklepać balachę wykonaną przez Pawła Żelazowskiego. Ta bolesna porażka zmotywowała go do jeszcze cięższej pracy. Odzimkowski do walki w katowickim Spodku przystąpi bogatszy m.in. o miesiąc intensywnych treningów w jednym z najlepszych ośrodków treningowych MMA na świecie – słynnej Jackson Wink Academy w Albuquerque w USA.
- Cześć Albert. Jak samopoczucie przed kolejną walką w FEN?Albert Odzimkowski: Samopoczucie jest w porządku, łokieć już nie przeszkadza w treningach, więc wszystko jest okey.
- Jak wyglądają przygotowania do najbliższego starcia?AO: Przygotowuje się w klubie S4 Warszawa, pod okiem trenerów Piotra Jeleniewskiego, Kamila Umińskiego oraz Roberta Złotkowskiego. Odwiedzam też swój klub Crossfight Radom oraz jak zawsze w przygotowaniach pomaga mi trener Paweł Surdy z Viktorii Szydłowiec. Przygotowywałem się również w RKT Radom ostatnie dwa tygodnie, ponieważ trener Jeleniewski wyjechał z Marcinem do Filipin.
- Ostatnio wprowadziłeś zmiany, zdradź nam więcej szczegółów.AO: Od momentu, kiedy sam byłem sobie trenerem po odejściu z RKT Radom, startowałem ze zmiennym szczęściem. Wydaje mi się, że tak naprawdę zawsze potrzebowałem kogoś, kto będzie na mnie patrzeć z boku i pomoże w przygotowaniach. Kogoś kto czasem nawet mnie może przystopować w moich zapędach. W Szkole Walki Drwala nie było trenera, który by typowo odpowiadał za grupę zawodniczą, poprowadził przygotowania. Kiedy Tomek był zdrów mogłem trenować razem z nim zawsze, chętnie mi służył pomocą na treningach, podpowiadał czy sparował, co było dla mnie bardzo owocne, ale zawsze powtarzał, że nie jest naszym trenerem. Potem złapał kontuzję przed walką z Azizem, i już niestety nie mógł pojawiać się na macie. Po przegranej walce z Pawłem stwierdziłem, że tak nie może być. Musiałem to zmienić, potrzebuję trenera. Zapytałem trenerów z S4 Warszawa czy mógłbym trenować pod ich okiem, i usłyszałem pozytywną odpowiedź.
- Twoim przeciwnikiem będzie Mateusz Strzelczyk. Co wiesz na jego temat?AO: Mateusz to bardzo dobry zawodnik, niewygodny, o bardzo dobrych warunkach fizycznych, jak na tą kategorie wagową. Jest zawzięty, nigdy nie odpuszcza i lubi się bić. Poza tym jest przekrojowy i niebezpieczny w każdej płaszczyźnie.
- Już jakiś czas temu zaskoczył wszystkich Emil Weber Meek, który jeszcze niedawno walczył z tobą. Zdziwił cie ten zbieg wydarzeń?AO: Kiedy przygotowywałem się do walko z Emilem wiedziałem, że czeka mnie jedno z największych, jak nie największe wyzwanie w mojej karierze. Ja wtedy też podczas przygotowań posparowałem z Tomkiem Sarara, czy regularnie z Tomkiem Drwalem, lub na obozach Extreme Camp. Udało mi się wygrać, bo miałem trochę szczęścia, które zawsze w sporcie jest potrzebne, ale też byłem w świetnej formie. Emil miał potem trzy świetne pojedynki z bardzo mocnymi rywalami, z wszystkimi wygrał, a ostatnim był sam Rousimar Palhares, co musiało go znacznie wybić w rankingach. Zaowocowało to kontraktem w największej federacji MMA na świecie, jaką jest UFC. Czy jestem zaskoczony? Nie, bo Emil jest głodny sukcesu, to ciągle się rozwijający zawodnik. Do tego walczy bardzo efektownie, co podoba się publice.
- Jakie masz wstępne plany na ten rok?AO: Przede wszystkim wygrać najbliższy pojedynek. Nie chcę wybiegać za bardzo w przód, ale na pewno jak zdrowie pozwoli, chcę bić się częściej, niż to miało miejsce w ostatnich latach.
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub komuś podziękować to proszę bardzo.AO: Chciałbym pozdrowić Moją Narzeczoną. Podziękowania dla Całego S4, Crossfight Radom, Viktorie Szydłowiec, Szkołę Walki Drwala moim sponsorom Mardom Decorative, Fightsports, Extreme Hobby, Prymus Agd, R8 Motorsport oraz wszystkim, którzy wybierają się do Spodka, lub będą oglądać FEN w TV. Mam nadzieję, że będziecie trzymać kciuki.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida
Przez wiele był redaktorem naszego portalu, zostawił po sobie duży dorobek, zajmując się tematyką sportów walki. Później pracował również w serwisie MMA.pl jako autor materiałów dotyczących MMA i boksu. W swojej pracy dziennikarskiej relacjonował wydarzenia oraz przygotowywał treści związane z galemi i zawodnikami, w tym liczne wywiady. Jest kojarzony jako osoba aktywna w polskich mediach zajmujących się sportami walki.
Czytaj więcej najlepszych treści tego autora!