LET'S GO CHAMP!

Dodano: 15 września 2016 22:05
LET'S GO CHAMP!
Jakub Borowicz, Informacja własna
Obraz własny
Już nie miesiące czy tygodnie. Godziny pozostały do pierwszej obowiązkowej obrony tytułu mistrza świata organizacji WBO w kategorii cruiser przez Krzysztofa Głowackiego. Przeciwnik mocny, silny, dobry technicznie z bogatą przeszłością na amatorskich ringach. Przeciwnik, który po ewentualnym pokonaniu Główki dopiero wskoczy do najgłębszej, bokserskiej rzeki. W końcu przeciwnik, który pewny siebie twierdzi, że przyjechał do Polski po pas czempiona. Wojnę czas zacząć. Let’s go champ!

Już nie miesiące czy tygodnie. Godziny pozostały do pierwszej obowiązkowej obrony tytułu mistrza świata organizacji WBO w kategorii cruiser przez Krzysztofa Głowackiego. Przeciwnik mocny, silny, dobry technicznie z bogatą przeszłością na amatorskich ringach. Przeciwnik, który po ewentualnym pokonaniu Główki dopiero wskoczy do najgłębszej, bokserskiej rzeki. W końcu przeciwnik, który pewny siebie twierdzi, że przyjechał do Polski po pas czempiona. Wojnę czas zacząć. Let’s go champ!

Kto faworytem? Głosy ekspertów i bukmacherów są podzielone. U buka lepiej zarobimy obstawiając zwycięstwo Główki, choć to on broni tytułu. Bokserscy eksperci natomiast większe szanse dają Polakowi, który walczy przed własnymi kibicami. Moim zdaniem wojownik z Wałcza jest mądrzejszy od swojego oponenta o jedno, niezwykle istotne doświadczenie – walkę z Marco Huckiem. Gdy podczas szóstego starcia Super Champion z Niemiec powalił soczystym uderzeniem Krzyśka na deski, Polonia zgromadzona w Prudential Center zamarła. Główka długo się nie podnosił po bombie, której – jak sam później wielokrotnie powtarzał – do dziś nie pamięta. Gdy Huck już wchodził do ogródka i witał się z gąską, Głowacki wstał i zgłosił gotowość do dalszej walki. Stanął chwiejnie przy linach i odpowiedział w możliwie najlepszy sposób – atakiem. Patrząc na historię boksu i los wielkich mistrzów na samym początku drogi ku chwale, wielu z nich właśnie od pierwszego, najwyższego płotka zaczynało późniejszy wyścig po nieśmiertelność. Jak choćby ex-champion z Gilowic, który walcząc o pas mistrzowski z dzielnym Paulem Briggsem od drugiej rundy musiał kontynuować pojedynek ze złamanym nosem.

Tego Usyk nie ma. Może gadać, że jest dobrze przygotowany, gotowy, by złoić wojownika z Wałcza, a prowokacjami i słownymi zaczepkami sprawiać wrażenie pięściarza, który z ringu pokonany w sobotę nie wyjdzie. Nikt jednak nie da mu tego, co ma Główka. Z czym musiał się zmierzyć nieco ponad rok temu po raz pierwszy wyjeżdżając za Ocean. Z zastopowaniem tego, który przed walką wycierał nim glebę. Tego, który jeszcze więcej niż Usyk gadał i jeszcze głośniej od niego krzyczał. Tego, który sobotni pojedynek obejrzy przed telewizorem w roli kibica.

„To będzie niezwykle trudna, wyrównana walka. Serce mi mówi, że Główka to wygra, ale rozum każe upatrywać w Usyku bardzo solidnego pięściarza. Takiej walki jeszcze na polskiej ziemi nie było” – tak sobotnią wojnę zapowiada komentujący  sobotni pojedynek Andrzej Kostyra. „Wyszkolenie techniczne i głód boksu przemawia na korzyść Ukraińca. Głowacki jest wyrachowany, skoncentrowany i szalenie pewny siebie. On nie dopuszcza do siebie informacji, że tę walkę może przegrać. Że kiedykolwiek może przegrać” – to wypowiedź zapytanego przeze mnie o ten pojedynek Pawła Skrzecza. Choć żaden z ekspertów nie pokusił się o wskazanie, czyja rękawica ostatecznie po walce zostanie podniesiona do góry, to obaj panowie byli pewni jednego – czekają nas wielkie grzmoty.

Główka! To nie będzie pojedynek z przeciwnikiem pokroju Cunninghama. Usyk, mimo że mniej doświadczony, to postawi Ci niesamowicie trudne warunki. Pojawią się momenty krytyczne, ale Ty potrafisz sobie radzić w każdej sytuacji. Przeczekaj jego ataki, kontroluj pojedynek i spokojnie punktuj w każdej rundzie. Walczysz u siebie, więc nikt nie będzie chciał zrobić Ci krzywdy. Od 8 rundy zrób to, co lubisz najbardziej – zaatakuj. Skończ go przed czasem. Pokaż serducho, które masz wielkie jak dzwon. Pobij tego Ukraińca i wspinaj się dalej i dalej. Jeszcze niedawno obiecałeś mi, że będziesz Super Championem. Pamiętasz?

A ja czekam na kolejne Twoje ringowe wojny. Tu. W Polsce. Let’s go champ!

Czytaj więcej na Prosto z boku

Więcej informacji: Krzysztof Głowacki
Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO