RAFAEL DOS ANJOS ODCINA SIĘ OD PEWNYCH LUDZI
Zwycięstwo w walce o pas UFC niesie ze sobą pewne konsekwencje, chociażby w postaci ogromnej rzeszy fanów jak i nowych osób, które chcą się podpiąć pod sukces zawodnika. Właśnie do takich wniosków doszedł do niedawna najlepszy zawodnik wagi lekkiej na świecie, Rafael Dos Anjos, który przyczyn porażki z Eddiem Alvarezem upatruje właśnie wśród osób, którymi nieopatrznie otoczył się przed ich pojedynkiem.
Walka z Alvarezem przerwała passę pięciu zwycięstw z rzędu. Właśnie ta porażka wywarła wpływ na Brazylijczyka, który zaczął dostrzegać, że jednak otoczył się niewłaściwymi ludźmi:- Wiele się nauczyłem od czasu porażki z Alvarezem. Na przykład, w jaki sposób ludzie Cię traktują w zależności gdzie się znajdujesz. Dla mnie była to bardzo dobra lekcja, zwłaszcza w sposób, w jaki potoczyła się ta walka. Ludzie traktują Cię inaczej, gdy jesteś mistrzem świata, jednak już utrata pasa zmienia wszystko. Ludzie naprawdę zmieniają swoje podejście do człowieka na podstawie jego statusu. Dobrze jest jednak wiedzieć, co ludzie naprawdę o Tobie myślą, by w przyszłości trzymać ich z dala od siebie. Pewnego dnia zostanę ponownie mistrzem i nie będę miał już tych ludzi przy sobie.Jak mówi sam Brazylijczyk, to nie jedyna zmiana jaka go czeka po utracie pasa mistrza wagi lekkiej najlepszej organizacji MMA na świecie. Dos Anjos jeszcze nawet nie obejrzał swojej ostatniej walki z Alvarezem, obejrzał jedynie skrót pojedynki, jednak przestaje się martwić tym, co ludzie wypisują pod jego postami w serwisach społecznościowych:- Uważam, że media społecznościowe są bardzo dobre do promowania zawodnika, jednak ludzie tam wypisujący są pełni negatywnej energii. Ludzie naprawdę są przesiąknięci nienawiścią. Jeśli czytasz komentarze pod swoimi postami to zauważasz, jak bardzo są negatywne. Ja jednak chcę być poza tym wszystkim.Teraz Dos Anjosa czeka trudna walka z Tony’m Fergusonym, specjalistą od duszeń na gali w Meico City w listopadzie. Mimo porażki z Alvarezem, Dos Anjos jak prawdziwy wojownik dalej uważa, że jest najlepszym lekkim na świecie.- Miałem naprawdę ciężką noc w pracy w pojedynku z Alvarezem. Kiedy jesteś fighterem, to jeśli nie jesteś dobry w swojej robocie, to przegrywasz walki. Eddie miał wtedy doskonały dzień, ja miałem zły dzień, jednak jestem przekonany, że to ja jestem najlepszym zawodnikiem tej dywizji. Po prostu dałem się złapać na cios.