FEN 13: MARCIN SZREDER PRZED GALĄ

Dodano: 24 lipca 2016 15:12
FEN 13: MARCIN SZREDER PRZED GALĄ
Arkadiusz Hnida, Informacja własna
Obraz własny
Przedstawiamy rozmowę z ciekawym Marcinem Szrederem, który stoczy swoją drugą walkę w federacji FEN. Wystąpi on w Gdyni trzynastego sierpnia i zmierzy się z niepokonanym do tej pory Arturem Bizewskim.

Przedstawiamy rozmowę z ciekawym Marcinem Szrederem, który stoczy swoją drugą walkę w federacji FEN. Wystąpi on w Gdyni trzynastego sierpnia i zmierzy się z niepokonanym do tej pory Arturem Bizewskim.

Marcin Szreder (39 lat, 186 cm, 4-0), który w federacji Fight Exclusive Night debiutował na marcowej gali FEN 11 Warsaw Time, to weteran polskiego kickboxingu. Zawodnik klubu Palestra Warszawa ma 39 lat, ale nadal trenuje z pasją, energią i entuzjazmem godnymi początkującego adepta sztuk walki. Takiemu właśnie podejściu do sportu podopieczny Łukasza Roli zawdzięcza swoje sukcesy, ma na koncie m.in. Puchar Europy WAKO w K-1, Puchar Europy WAKO w kickboxing low-kick oraz złoty medal Polish Open. Jest także wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski. Jako amator wygrał ponad 20 walk, a jego bilans zawodowy to 4 zwycięstwa, bez porażki. W ostatnim swoim występie, podczas wspomnianej wcześniej gali FEN 11 na stołecznym Torwarze, bez problemu rozprawił się z młodszym o 9 lat Aytakiem Yahsim, dominując nad Turkiem z niemieckim paszportem w każdej rundzie.

- Cześć Marcin, na początek powiedz jak samopoczucie przed kolejną walką?Marcin Szreder: Witam serdecznie. Samopoczucie jest, siła i wola walki także. Jest cel, przygotowania idą pełną parą. Trudno i bardzo ciężko trenuję, rano wstaję i biegam, później idę na pierwszy trening, następnie wracam, zmieniam swoje rzeczy, wracam do swoich spraw, idę dalej na trening. Myślę, że to ile teraz wkładam wysiłku i serca w przygotowania, opłaci się. Po tym sposobie przygotowań, mój organizm wręcz domaga się coraz więcej treningu.

- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?MS: Przygotowania moje wyglądają w sposób taki, że praktycznie dopasowałem całe swoje życie pod przygotowania do walki. Jem tak jak powinienem, trochę gorzej jest ze spaniem, ale staram się spać tyle ile potrzeba, więcej w ciągu dnia, chociażby między treningami rano. Wstaję i biegam, później 10:30 na pierwszy trening, 19:30 drugi trening, wracam do domu, jem kładę się spać i tak codziennie, dzień w dzień tak to wygląda. Dziękuję wszystkim kibicom za motywację w tych przygotowaniach, bo nieraz już chciałem się poddać, zadając sobie pytanie, po co mi to, ale dzięki nim trwam w postanowieniach.

- Twoim przeciwnikiem będzie Artur Bizewski, co wiesz na jego temat?MS: Nie znam Artura ale słyszałem, że jest w porządku i sympatyczny, tyle mogę powiedzieć. Natomiast nie widziałem jak walczy, bo nie ma jego walk w internecie. Na pewno robi kawał dobrej roboty w przygotowaniach, stara się tak jak ja, więc myślę, że damy dobrą walkę.

- Masz już debiut w FEN za sobą. Jak podoba ci się organizacja?MS: FEN z tego co co widać rozwija się, myślę że organizacja ma dużą przyszłość, duże możliwości, jeżeli tylko będą głodni sukcesu, jak są w tej chwili. Faktycznie mogą zajść bardzo daleko i mogą spokojnie rywalizować z KSW, może nawet poprzez to, że walki MMA i walki K-1 odbywają się na jednej gali. Mogą dzięki temu stać się najlepszą organizacją w Polsce.

- Jakie masz wstępne plany na ten rok?MS: Mój plan na ten rok pojawił się z dniem 1 stycznia 2016 roku, a mianowicie dać dobrą walkę na FEN 11. Myślę, że spełniam oczekiwania swoich kibiców i organizatorów, później bardzo mocno wahałem się, żeby podpisać kolejny kontrakt na walkę latem. Nie ukrywam, jest to najlepszy okres do tego by wyluzować się i odpoczywać w innych krajach, smażąc się na plaży, popijając drinki, czy taplając się w morzu. Wybrałem jednak inną drogę, ciężkich treningów, potu, łez czy odmawiania kolegom kolejnych wyjazdów. Myślę, że idę dobrą drogą, że po raz pierwszy wytaczam największą bitwę samemu sobie, jaką do tej pory w życiu miałem. Tak na prawdę to już wygrałem, w momencie podjęcia tej decyzji. Żeby walczyć latem, to jest moja wygrana. Jak potoczy się walka, niech decydują pięści i sędziowie. Po tej walce na FEN 13, moje plany są takie, że chcę odpocząć, chcę gdzieś dalej pojechać, chcę bardzo odnaleźć siebie, znaleźć kolejne cele związane z życiem prywatnym. Bardziej myślę, że czas najwyższy poukładać sobie i uwić sobie gniazdko, by zaznać większej stabilizacji życiowej i myślę, że to stało się priorytetem. Co nie znaczy, że priorytetem nie będą także walki dla federacji FEN.

- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić lub komuś podziękować to proszę bardzo.MS: Chciałbym podziękować przede wszystkim swoim kolegom, jednocześnie sponsorom, którzy pomagają mi w przygotowaniach, nie patrzę pod kątem nawet biznesowym. Oni chcą być częścią realizacji moich marzeń, zatem serdecznie im dziękuję. Dziękuję również klubowi Palestra, mojemu serdecznemu przyjacielowi i zarazem trenerowi Łukaszu Roli. Także dziękuję federacji FEN, głównie prezesowi Pawłowi Jóźwiakowi, za cel i nadanie jemu wartości w moim życiu. A na koniec specjalnie zostawiłem najważniejsze postacie, czyli wszystkich kibiców. Ludziom, bez których nie byłoby mnie tutaj.

Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida

Przez wiele był redaktorem naszego portalu, zostawił po sobie duży dorobek, zajmując się tematyką sportów walki. Później pracował również w serwisie MMA.pl jako autor materiałów dotyczących MMA i boksu. W swojej pracy dziennikarskiej relacjonował wydarzenia oraz przygotowywał treści związane z gale­mi i zawodnikami, w tym liczne wywiady. Jest kojarzony jako osoba aktywna w polskich mediach zajmujących się sportami walki.

Czytaj więcej najlepszych treści tego autora!
Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO