SPARTAN FIGHT 4: ROBERT BRYCZEK PRZED WALKĄ

Dodano: 23 lipca 2016 20:01
SPARTAN FIGHT 4: ROBERT BRYCZEK PRZED WALKĄ
Arkadiusz Hnida, Informacja własna
Obraz własny
Przedstawiamy rozmowę z Robertem Bryczkiem, zawodnikiem Veto Team Bielsko-Biała, który już szóstego sierpnia na Spartan Fight 4 w walce wieczoru zmierzy się z niepokonanym Grzegorzem Siwym.

Przedstawiamy rozmowę z Robertem Bryczkiem, zawodnikiem Veto Team Bielsko-Biała, który już szóstego sierpnia na Spartan Fight 4 w walce wieczoru zmierzy się z niepokonanym Grzegorzem Siwym. Po ostatniej porażce Robert odnotował kolejne cztery walki, zaczynając od zastopowania Dawida Nowaka. Następnie Bryczek wrócił po dwóch latach przerwy w poprzednim roku, szybko kończąc Macieja Rycaka na Iron Cage Warriors MMA 2/PLMMA 52, a przed swoją publicznością pewnie wypunktował Łukasza Witosa. Ostatnia walka tego zawodnika to wyprawa do Włoch na galę Superkombat Special Edition, wtedy w niecałe dwie minuty zapewnił pierwszą porażkę w rekordzie zawodnika publiczności Alexandre Bergmana. To nie koniec, kolega Dawida Żywicy już od początku stawał do wyzwań, w swoim dorobku ma chociażby walkę w federacji MMA ATTACK, czy cenną walkę za granicą na IRFA 5.

- Cześć Robert, jak samopoczucie przed zbliżającą się walką?Robert Bryczek: Witam wszystkich. Okres wakacyjny nie jest wymarzonym na przygotowania, ale walczę u siebie w mieście, prócz mnie wystąpi moich czterech klubowych kolegów, więc zawsze raźniej zdycha się w upał na macie.

- Jak wyglądają przygotowania do tego najbliższego startu?RB: Jak zawsze okres przygotowań jest bardzo ciężki. Dużo sparingów mamy na miejscu w Veto Team, prócz tego wyjeżdżamy do zaprzyjaźnionych klubów takich jak Grappling Kraków czy ANKOS MMA. W planach mamy jeszcze odwiedzić Warszawę. Skoro trafiliśmy na lato i upały, to nie możesz się obyć bez treningów w terenie. Wykorzystujemy tereny górskie, które mamy pod nosem. Za moje przygotowanie fizyczne odpowiada dr. Grzegorz Wróbel, resztą zajmują się Dariusz Kudzia, Mirek Ligęska, Przemysław Kostarz, Roman Głąb, Sławomir Kaczmarek oraz Sebastian Zbytniewski. Jak widać kadra trenerska jest liczna i na pewno 6 sierpnia to zaprocentuje. Na sukces jednego zawodnika zawsze pracuje cały sztab ludzi, a co dopiero jeśli walczy ich pięciu jednego wieczoru.

- Twoim przeciwnikiem będzie Grzegorz Siwy, co wiesz na jego temat?RB: Wiem, że jest niepokonany aż w ośmiu pojedynkach, nikt mu tego za darmo nie dał. Miałem okazję na żywo oglądać fragment jego ostatniego pojedynku. To silny i twardy zawodnik, moim zdaniem konfrontacja naszych stylów walki zagwarantuje dobre widowisko kibicom w Bielsku-Białej. Tym bardziej jest to dla mnie motywacją. Odnoszę wrażenie, że zarówno ja, jak i mój rywal, wciąż pozostajemy w gronie mocno niedocenianych zawodników w Polsce. Mam nadzieję, że zmieni się to po najbliższej gali. Nastawiam się na ciężki, twardy pojedynek.

- To będzie druga walka wieczoru w twoim wykonaniu. Jak się z tym czujesz?RB: Nie lubię długiego oczekiwania na walkę. Wolałbym wystąpić jako pierwszy, tak natomiast zdecydowali włodarze Spartan Fight. Jest to swego rodzaju wyróżnienie, stawiają na mnie i nie zamierzam ich zawieźć lecz udowodnię, że to była słuszna decyzja.

- Ostatnio walczyłeś we Włoszech, co było ciekawym rozwiązaniem. Powiedz na początek jak ci się podobało i jak wyglądała sama organizacja?RB: Bramki na wyjeździe liczą się podwójnie, więc wspominam jak najbardziej miło. Szczególnie, że do walki wyszedłem z kontuzją i miałem trochę problemów osobistych. Na szczęście udało się szybko wygrać mimo, że przez organizatorów byłem skazany na pożarcie, jednak od strony organizacyjnej nie mogę powiedzieć złego słowa na Superkombat. Atmosfera i doping na hali także zrobił na mnie wrażenie. Rumuni zrobili ten hałas, bo to ich zdecydowana przewaga zasiadała na trybunach, pomimo że gala odbywała się we włoskim Turynie. Potrafią dopingować zawodników i dobrze się przy tym bawić. Oczywiście, jeżeli padnie kiedyś ponownie oferta walki z ich strony, to chętnie ją rozważę.

- Liczysz na to, że jeszcze dostaniesz ofertę walki tam?RB: Walki dla Superkombat nie są moim celem, choć tak jak już wspominałem, wywarli na mnie pozytywne wrażenie jako organizacja, pomimo że ich priorytetem w dalszym ciągu są pojedynki w formule K-1. Liczę na oferty od większych organizacji, które skupiają się przede wszystkim na MMA. Póki co jednak nie myślę o niczym innym poza walką 6 sierpnia. Na tym się koncentruję i to jest teraz najważniejsze.

- Teraz w federacji PLMMA zakontraktowany został Sadibou Sy, liczysz na rewanż?RB: Jeżeli nadal będzie wygrywał, bo to jest warunkiem, aby ten rewanż zarówno sportowo i finansowo miał sens, to jak najbardziej. Jestem dziś zupełnie innym zawodnikiem niż wtedy. Lepszym pod każdym względem, ale tak jak mówię, na tą chwilę nie interesuje mnie nikt inny prócz Grzegorza Siwego. Myślę, że zarówno dla mnie, jak i dla niego, to będzie największe dotychczasowe wyzwanie.

- Jakie masz wstępne plany na ten rok?RB: O ile obędzie się bez kontuzji, chciałbym nadrobić stracony czas i stoczyć jeszcze dwie walki, poza tą w Bielsku-Białej. Jest kilka propozycji, ale jest zbyt wcześnie, aby o nich mówić.

- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić lub komuś podziękować to proszę bardzo.RB: Na koniec chciałbym podziękować redakcji sporty-walki.org za wywiad, poza tym wielkie dzięki dla trenerów i chłopaków z Veto Team oraz dla wszystkich zaprzyjaźnionych klubów, które odwiedzamy, za gościnę i mocne treningi. To wszystko na pewno będzie procentować. Oczywiście wielkie dzięki dla wszystkich bliskich i sponsorów, bez których godzić codzienne obowiązki z przygotowaniami byłoby znacznie trudniej. WIBA, WITKOWSKI, BEFARD, NRG-EX, EPO, POWER BODY, PROJEKT 86, GREG.FIT, CRUNCHY PRODUCTION, GRĘPIELNIA FITNESS KLUB... Wielkie dzięki i zachęcam wszystkich do pojawienia się i oglądania najbliższej walki z moim udziałem oraz moich kolegów z klubu. Będą fajerwerki! Pozdrawiam.

Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Więcej informacji: Robert Bryczek
Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO