GLADIATOR ARENA X: PATRYK PADUCH PRZED WALKĄ
Przedstawiamy rozmowę z ciekawym Patrykiem Paduchem, który kolejną walkę stoczy na dziesiątej edycji Gladiator Areny, już piętnastego lipca w starciu z Marcinem Mazurkiem. Patryk zadebiutował w roku 2014, zaczynając od walki na FEN 2 i zwycięstwa po uderzeniach z Mateuszem Hyżem, a następnie na 2nd Warriors Fight Night poddał w pierwszej odsłonie Roberta Adamczyka. Paduch w następnym roku, na 5 edycji FEN szybko zastopował Białorusina Antona Shimuka, a na następnej gali Michał Golasiński pewną decyzją sędziów zapewnił mu pierwszą porażkę w rekordzie. Ostatnia walka tego zawodnika to porażka w bieżącym roku, w drugiej rundzie po uderzeniach przegrał z Łukaszem Koperą na Thunderstorm 3.
- Cześć Patryk. Powiedz nam jak samopoczucie przed kolejną walką?Patryk Paduch: Siemanko. Samopoczucie rewelacja. Za oknem wakacje, można trenować na świeżym powietrzu, czyli to co najbardziej lubię.
- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?PP: Po swojej ostatniej walce nie robiłem roztrenowania, tylko skupiłem się na poprawie siły oraz wydolności. Trenowałem ciężko, dwa razy dziennie, ale poza swoją salą, żeby trochę głowa odpoczęła. O walce dowiedziałem się w zeszłym tygodniu, a że bylem już po trzech treningach na macie, to razem z trenerem uzgodniliśmy, że będę w świetnej formie na piętnastego lipca.
- Twoim przeciwnikiem będzie Marcin Mazurek, co wiesz na jego temat?PP: Na temat swojego przeciwnika wiem tyle, że trenuje w BT Szczecin, oraz że swoje trzy ostatnie walki zwyciężał. Moi trenerzy układają plan pod tą walkę.
- Masz za sobą trzy walki w FEN, czy federacja odzywała się do ciebie po ostatniej walce. Dwie walki wygrałeś u nich, ostatnią przegrałeś, ale to chyba nie powód aby cię skreślić?PP: Federacja FEN odzywała się do mnie dwa razy i niestety dwa razy musiałem odmówić ze względu na kontuzje. Później, z tego co się dowiedziałem, musiałem się odbudować jedną walką poza organizacją.
- Ostatnia walka to porażka przed czasem z Łukaszem Koperą, jak wyglądał ten pojedynek?PP: Do pojedynku z Łukaszem byłem przygotowany najlepiej jak tylko mogłem, dlatego mimo przegranej walki nie miałem do siebie pretensji o tą walkę. Mimo, że przegrałem, to starcie dało mi bardzo dożo doświadczenia i wnioski na pewno wyciągnę z tej przegranej.
- Wstępne plany na ten rok?PP: Moim planem na ten rok będzie być dwanaście miesięcy w formie i korzystać z każdej możliwej okazji żeby się bić, ponieważ dwa wcześniejsze lata zmarnowałem przez kontuzje.
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić lub komuś podziękować to proszę bardzo.PP: Do tej pory dziękuję mojemu dietetykowi Szymonowi Skorskiemu oraz firmie GKsuple, która wspiera mnie odżywkami do ciężkich treningów oraz dba o moją regeneracje. Czuję się tak dobrze, jak jeszcze nigdy. Paweł Szubart oraz cala ekipa Boi team Wrocław. Dziękuje!
Rozmawiał Arkadiusz Hnida