KAROL ZYRA PRZED SPARTA IV
Perspektywiczny Karol Zyra (2-0) już w najbliższą sobotę stoczy kolejny pojedynek w zawodowym MMA. Podczas gali Sparta IV w rodzinnej Ostrołęce zawalczy z Mansurem Azerbievem, debiutującym w MMA zawodnikiem z Białorusi. Udało nam się zamienić kilka słów z Karolem, czego efektem jest poniższy wywiad. Poznajcie więc zawodnika, który niebawem może stanowić szerokie zaplecze dywizji półśredniej lub lekkiej w Polsce.
- Witaj Karol! Kolejna walka przed swoją publicznością, więc oczekiwania wobec siebie na pewno większe. Jak chcesz się zaprezentować na Sparcie?
Karol Zyra: Witam! Tak jak wspomniałeś, wymagania wobec siebie mam wyższe. Chciałbym oczywiście dobrze zaprezentować się przed swoją publicznością. Owa publiczność również stawia przede mną większe wymagania, niż gdybym walczył na wyjeździe. Jest mały stres, żeby nie zawieść oczekiwań swoich kibiców ale wiem, że będę miał za sobą ich doping i to dodaje mi skrzydeł nie tylko podczas walki, ale również podczas ciężkich treningów, których podczas przygotowań nie brakowało.
- Jak przebiegają przygotowania do tego pojedynku? Czy już została standardowa świeżość i szybkość?
KZ: Treningi są bardzo intensywne, miałem sporo problemów związanych z chorobą podczas przygotowań, miałem grypę, ale wszystko jest już w jak najlepszym porządku. Na szczęście szerokim łukiem omijają mnie kontuzje, waga jest już prawie zrobiona. Czeka mnie ciężkie starcie ale czuję się bardzo dobrze przygotowany do tej walki.- Jak do tej pory stoczyłeś dwie wygrane walki, teraz zawalczysz z Mansurem Azerbievem. Co wiesz o rywalu?
KZ: Wiem, że Mansur ma bardzo dobrą stójkę, to doświadczony kickboxer i na pewno nie dam się zaskoczyć. Szlifuję swoje braki od dłuższego czasu, co będziecie mogli sami zobaczyć podczas gali. Podczas gali Sparta dam popis swoich umiejętności. Nie lekceważę jednak przeciwnika, może jest kickboxerem, ale chce walczyć w MMA, więc musi trenować wszystkie płaszczyzny. Nie wiem, czego mogę się po nim spodziewać na sto procent, pierwsza runda pokaże wszystko.
- Uważasz się już za kompletnego zawodnika MMA, czy są jeszcze jakieś elementy fighterskiego rzemiosła, które wymagają u Ciebie poprawy?
KZ: Do kompletnego fightera jeszcze trochę brakuję, jednak staram się poprawiać wszystkie płaszczyzny, gdyż MMA to nie tylko stójka, zapasy i parter, trzeba to umieć wszystko połączyć. Ponadto sport cały czas ewoluuje i trzeba być na bieżąco z nowinkami dotyczącymi technik oraz przygotowań do walk. Trenuję codziennie, staram się trenować przekrojowo. Dużo sparowałem podczas przygotowań do tej walki, więc efekty powinny być widoczne podczas sobotniej gali.
- Co chciałbyś osiągnąć w zawodowym MMA?
KZ: Jak na razie chcę walczyć, gdyż musze zdobywać cenne doświadczenie. Już niedługo ważny dla mnie turniej, Mistrzostwa Wojska Polskiego. W zeszłym roku wywalczyłem brązowy medal i czuję mały niedosyt, mam apetyt na złoto. W tym roku pojadę na zawody w dużo lepszej formie, także jestem lepszej myśli.
- Czy poza walkami masz jeszcze jakieś inne hobby?
KZ: MMA pochłania cały mój wolny czas, którego nie mam na tyle, by poświęcić się jeszcze jakiejś pasji. Jestem zapracowanym człowiekiem (śmiech). A tak poważnie MMA to moja pasja i cieszę się, że mogę się w tym realizować.
- Kategoria 70 kg to Twoja przyszłość? Obecna walka odbędzie się w umownym limicie do 73 kg, poprzednia byłą w 77 kg.
KZ: Niżej niż 70 kg na pewno nie dam rady, więc nie będę próbował. W dywizji półśredniej będzie mi ciężko, gdyż jestem niskim zawodnikiem i mógłbym mieć problemy z zawodnikami, którzy na co dzień ważą ok. 90 kg. Na razie testuję swój organizm i na tą chwilę nie mogę zapewnić, w jakiej wadze będę walczył, wszystko wyjdzie w praniu.
- Kogo uważasz za najlepszego fightera w Twojej wadze?
KZ: Ostatnio oglądałem walkę Romana Szymańskiego, kiedy pokonał w starciu o pas mistrza FEN w wadze lekkiej Mariana Ziółkowskiego. Ma on niewyobrażalną kondycję i widać w nim przyszłość polskiego MMA w dywizji lekkiej. To naprawdę dobry kocur!!!Korzystając z okazji chciałbym podziękować trenerom, sparingpartnerom, sponsorom naszej gali oraz oczywiście wszystkim kibicom, którzy zawzięcie mnie dopingują i wiem, że w sobotę też mnie nie zawiodą. Widzimy się w Ostrołęce! Do zobaczenia!