KSW 35: MARCIN WRZOSEK PRZED WALKĄ

Przedstawiamy rozmowę z czołowym piórkowym naszego kraju Marcinem Wrzoskiem, który pod koniec maja zadebiutuje w największej polskiej federacji. Na gali KSW 35 w Trójmieście zmierzy się Filipem Wolańskim, który zastąpi kontuzjowanego Anzora Azhieva. Wrzosek to pierwszy Polak, który nie tylko wystąpił w amerykańskim reality show The Ultimate Fighter, ale również dotarł w nim do półfinału. W swojej zawodowej karierze 28-latek wygrywał m.in. z Arnoldem Allenem, Timem Close'em i Robertem Rajewskim.

Przedstawiamy rozmowę z czołowym piórkowym naszego kraju Marcinem Wrzoskiem, który pod koniec maja zadebiutuje w największej polskiej federacji. Na gali KSW 35 w Trójmieście zmierzy się Filipem Wolańskim, który zastąpi kontuzjowanego Anzora Azhieva. Wrzosek to pierwszy Polak, który nie tylko wystąpił w amerykańskim reality show The Ultimate Fighter, ale również dotarł w nim do półfinału. W swojej zawodowej karierze 28-latek wygrywał m.in. z Arnoldem Allenem, Timem Close'em i Robertem Rajewskim.

- Cześć Marcin. Na początek może powiedz, czym jest dla ciebie kontrakt z organizacją KSW?Marcin Wrzosek: Siemanko, kontakt z KSW jest dla mnie przede wszystkim dużym wyróżnieniem, bo wiem ile zawodników marzy o walce dla tej organizacji. Jest to też znak, że chyba robię coś dobrze, skoro to KSW zabiegało o to, żebym dołączył do ich szeregów, z czego bardzo się cieszę.

- Jak wyglądają przygotowania do gali KSW 35, zaplanowałeś już jakieś wyjazdy?MW: Przygotowania trwają w najlepsze. Nie planuję do tej walki robić żadnych wyjazdów w poszukiwaniu nowych sparing partnerów, ponieważ sam dopiero co przeprowadziłem się do Łodzi i mam tu dużą grupę świeżych osób, do potrenowania na wysokim poziomie.

- Wiemy, że dążysz do walki z mistrzem Arturem Sowińskim, on już wypowiedział się na temat tej walki. Wyraził się z szacunkiem do ciebie, a następnie powiedział, że będziesz dla niego dobrym i łatwym rywalem, bo nie widzi lepszych twoich stron od niego. Jak to skomentujesz?MW: Wydaje mi się, że ta wypowiedź, jak i wiele jego ostatnich, miała tylko na celu przyciągniecie trochę uwagi. Szczerze mówiąc mam gdzieś to co mówi. Przekonamy się o tym, czy nie jestem dla niego żadnym zagrożeniem, jak dojdzie do naszej walki.

- Czy nie masz żalu do największej organizacji na świecie po tym jak ci 'podziękowała', bo mimo wszystko Artem Lobov dostał drugą szansę, a David Teymur, którego pokonałeś, udanie zadebiutował?MW: Oczywiście że mam, wydaje mi się, że zwolnili mnie pochopnie, ale cóż, wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Widocznie moim przeznaczeniem jest na teraz walczyć dla KSW. Dodatkowo na gali, na której debiutował David, walczył i zwyciężył jeszcze jeden zawodnik, którego pokonałem. To utwierdza mnie w tym, że przegrana z Erosą przez niejednogłośną decyzję była wypadkiem przy pracy. Dodatkowo walczyłem w wadze wyżej, niż moja docelowa, i cały czas pracowałem w magazynie na pełen etat. Nadal czuję, że mam tam coś do udowodnienia.

- Mówiło się też, że napływają do ciebie z zagranicy oferty dobrych walk. Było coś w rzeczy, w sprawie twoich walk w Stanach Zjednoczonych?MW: Jeśli KSW nie będzie miało na daną chwilę żadnych planów odnośnie walk dla mnie, to bardzo chętnie zrobię wypad do Stanów Zjednoczonych, czy gdziekolwiek indziej, żeby zmierzyć się z jakimś miejscowym kozaczkiem. Jednak póki co, będę walczył z każdym, kogo postawią przede mną Martin i Maciek.

- Dzięki za rozmowę.MW:  Na koniec chciałbym podziękować firmom, które mnie wspierają: Pitbull West Coast, Xbrain, Eat Fit, Pion Serwis, XSGuards oraz Orto Med Sport.

Rozmawiał Arkadiusz Hnida