PLMMA 64: PRZEMYSŁAW ZBICIAK PRZED GALĄ

Dodano: 9 marca 2016 10:58
PLMMA 64: PRZEMYSŁAW ZBICIAK PRZED GALĄ
Arkadiusz Hnida, Informacja własna
FEN / Łukasz Krusiński
Przedstawiamy rozmowę z utalentowanym zawodnikiem klubu Kaiser Sports Przemysławem Zbiciakiem, który wraca na dobre do MMA. Olsztynianin swoją drugą walkę po długiej przerwie stoczy już na PLMMA 64/AFC 9, osiemnastego marca w Dęblinie. Przemek jest to jeden z właścicieli niedawno powstałej organizacji Kaiser Fight Night, a w swoim dorobku w MMA, ma pojedynki z takimi zawodnikami jak Marcin Held czy Alan Omer.

Przedstawiamy rozmowę z utalentowanym zawodnikiem klubu Kaiser Sports Przemysławem Zbiciakiem, który wraca na dobre do MMA. Olsztynianin swoją drugą walkę po długiej przerwie stoczy już na PLMMA 64/AFC 9, osiemnastego marca w Dęblinie. Przemek jest to jeden z właścicieli niedawno powstałej organizacji Kaiser Fight Night, a w swoim dorobku w MMA, ma pojedynki z takimi zawodnikami jak Marcin Held czy Alan Omer.

- Cześć Przemek. Na początek powiedz jak się czujesz przed zbliżającą walką?Przemysław Zbiciak: Cześć. Czuję się świetnie, ciężko trenuję, a moja forma rośnie z każdym dniem. Po ostatniej walce miałem około tygodnia przerwy, po którym rozpocząłem treningi do kolejnego pojedynku. Miałem pięcioletnią przerwę w startach, w tej chwili wykorzystuję więc każdą chwilę, żeby stawać się lepszym zawodnikiem.

- Jak wyglądają przygotowania do PLMMA 64, czym się różnią od wczesniejszych?PZ: Są przede wszystkim zdecydowanie bardziej intensywne. Ostatnią walkę stoczyłem na gali, którą współorganizowałem. Siłą rzeczy poświęcałem część energii i czasu na obowiązki związane z organizacją tak dużej imprezy. W tej chwili skupiam się głównie na treningach.

- Wiesz coś na temat najbliższego przeciwnika?PZ: Na razie nie znam jego nazwiska. Było kilka propozycji, jednak ostatecznie potencjalni rywale rezygnowali z walki. Mam nadzieję, że nazwisko rywala poznam jak najszybciej i będę mógł przeanalizować jego styl.

- Gala odbędzie się w Dęblinie, w bazie wojskowej, zaciekawiła cię walka w takim miejscu?PZ: Zdecydowanie, to bardzo fajny pomysł. Kojarzy mi się on z galami UFC: Fight for the troops, które również odbywały się w bazach wojskowych. MMA to sport, który idealnie pasuje do takich miejsc. Mam duży szacunek dla ludzi, którzy służą w armii. Bardzo miło będzie pokazać się przed taką publicznością.

- Ile chcesz stoczyć walk, jeśli wszystko dobrze pójdzie?PZ: W tym roku chciałbym stoczyć minimum 4 walki. Miałem długą przerwę w startach. Moje ciało i umysł są świeże i chcę to wykorzystać.

- W grudniu wystartowała organizacja Kaiser Fight Night. Powiedz nam o kolejnej gali, kiedy może mieć miejsce. Ja słyszałem spekulacje, że będzie to maj/czerwiec?PZ: Grudniowa gala została bardzo dobrze odebrana przez lokalną publiczność. Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu, pracujemy nad kolejną odsłoną KFN. Obecnie jesteśmy na etapie zaawansowanych rozmów ze sponsorami. W tej chwili nie jestem jeszcze w stanie podać dokładnego terminu, ale impreza na pewno się odbędzie.

- Na gali zainteresowanie wzbudził zawodnik z twojego klubu Mateusz Michalski, który dał emocjonującą walkę. Czy wiadomo cokolwiek o jego kolejnej walce? Planujecie wstawić go w rozpiskę drugiej edycji olsztyńskiej gali?PZ: Rzeczywiście, Mateusz pokazał serce do walki i zwyciężył w najbardziej emocjonującej walce wieczoru. Bój ten przypłacił złamanym nosem, przez co musiał pauzować przez kilka tygodni. W tej chwili jest zdrowy, trenuje z nami i pracujemy nad dobraniem odpowiedniego wyzwania dla niego. Niewykluczone, że Mateusz weźmie udział w kilku imprezach amatorskich, gdyż, mimo dużych umiejętności i charakteru, ma jeszcze bardzo małe doświadczenie. Pojedynek na naszej gali był jego pierwszym w karierze w ogóle, wcześniej nie miał nawet jednej walki amatorskiej.

- Na zawodach Time Of Masters byłeś ze swoim zawodnikiem Piotrkiem Renkowskim, powiedz jak było?PZ: Same zawody to świetny pomysł i duży krok naprzód dla amatorskiego MMA w Polsce. Impreza odbyła się w trakcie dużych targów fitness, dzięki czemu zawodnicy mogli zaprezentować się przed publicznością, która wcześniej nie miałaby okazji oglądać tego typu sportowych zmagań. Walki finałowe full contact odbyły się w trakcie wieczornej gali z profesjonalną oprawą. Była duża klatka, oświetlenie, spiker oraz ring girls. Zwycięzcy kategorii zgarniali 1000 zł, co jest ewenementem na skalę kraju. Natomiast Piotrek zaprezentował się bardzo dobrze, wygrał przed czasem wszystkie trzy walki i zdobył złoty medal.

- Przedstaw naszym czytelnikom klub Kaiser Sports.PZ: To całe moje życie. Istniejemy od trzech lat i prężnie się rozwijamy. Dobrze się bawimy, ciężko trenując. Każdego dnia pomagamy sobie stawać się lepszymi sportowcami i ludźmi.

- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić lub komuś podziękować to proszę bardzo.PZ: Dziękuje Tobie za rozmowę. A także rodzinie, przyjaciołom i wszystkim ludziom dobrej woli, dzięki którym nasza droga na szczyt będzie krótsza! 5!

Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO