FEN 11: JUDYTA NIEPOGODA PRZED WALKĄ Z NIERODĄ

Przedstawiamy rozmowę z Judytą Niepogodą, która zadebiutuje na jedenastej edycji gali FEN, a ta odbędzie się w Warszawie. Judyta po dwóch zwycięstwach w karierze stanie do wyzwania, jakim będzie pojedynek z także niepokonaną Iwoną Nierodą.

Przedstawiamy rozmowę z Judytą Niepogodą, która zadebiutuje na jedenastej edycji gali FEN, a ta odbędzie się w Warszawie. Judyta po dwóch zwycięstwach w karierze stanie do wyzwania, jakim będzie pojedynek z także niepokonaną Iwoną Nierodą.

- Cześć Judyta. Na początek powiedz nam jak się czujesz przed zbliżającą się ważną walką?Judyta Niepogoda: Witam, czuję się znakomicie. Bardzo się cieszę z tej walki i możliwości wystąpienia na gali FEN, w szczególności dlatego, że odbędzie się ona w Warszawie, dzięki czemu wielu z moich znajomych będzie mogło na nią przyjechać i być ze mną w tym dniu.

- Czym jest dla ciebie podpisanie kontraktu z FEN, bo jak wiemy miałaś okazję podpatrzeć już tą galę na żywo?JN: Jest szansą na rozwój. Jak wiadomo, organizatorzy dbają o oprawę medialną i prestiż gali, dlatego tak ważne jest dla mnie teraz danie dobrej walki. Liczę na to, że da mi to kolejne dobre propozycje w przyszłości.

- Twoją przeciwniczką będzie Iwona Nieroda, co wiesz na jej temat?JN: Iwona jest utytułowaną i doświadczoną zawodniczką. Jest szybka, a jej uderzenia są technicznie bardzo dobre. Wiem na co muszę uważać, ponieważ w 2014 roku miałam okazję walczyć z Iwoną na Mistrzostwach Polski w K-1, wtedy przegrałam na punkty. Wiem także co jest moją mocną stroną i już mam plan jak to wykorzystam.

- Jak wyglądają przygotowania do tego pojedynku?JN: Już mam za sobą trzy tygodnie przygotowań. Trenuję dwa razy dziennie, przede wszystkim w tym okresie pracowałam nad siłą no i wytrzymałością. Treningi to przede wszystkim siłownia, dużo worków bułgarskich, godzinne tarcze w dwukilogramowych rękawicach i wiele innych innowacji, które wprowadził trener. Na dobrą sprawę robię większość standardowych ćwiczeń, tylko że z obciążeniem.

- Masz za sobą już dwa starty zawodowe, powiedz coś więcej o nich i przybliż je naszym czytelnikom.JN: Pierwszy start, to była gala East Side Fight w Białymstoku, gdzie walczyłam z Białorusinką Poliną Kaziną, wygrałam na punkty. Walka toczyła się raczej w dystansie, ponieważ Polina była sporo wyższa ode mnie i miała długi zasięg rąk i nóg. Ale nie przeszkodziło mi to w zdobywaniu punktów. Kolejna była gala King of Kings w Tallinie, na jesieni zeszłego roku. Tam również zwyciężyłam z miejscową zawodniczką na punkty, po extra rundzie. To były bardzo pracowite 4 rundy, a ciągły atak i napieranie do przodu dały mi wygraną, co po mistrzostwie świata Pro Am WMF uważam za mój największy sukces. W grudniu 2015 miałam jeszcze walczyć na gali Ladys Fight Night, ale na rozgrzewce moja przeciwniczka złamała rękę, przez co niestety nie doszło do walki.

- Twoim klubem jest Gladiator Siedlce, powiedz coś o nim.JN: Od początku trenuję w klubie Gladiator z trenerem Andrzejem Wasilewskim. Trenujemy Muay Thai, a na ironię obecne, jak i planowane starty zawodowe były oraz są w formule K-1. Nasz klub jest jedynym klubem Muay-Thai w naszym mieście, a trener wychował już w swojej karierze wielu mistrzów Polski i Europy, nie tylko w formule Muay-Thai, choć teraz jeździmy tylko na zawody w tej formule.

- Dziękuję za rozmowę, jeżeli chcesz komuś podziękować lub kogoś pozdrowić to proszę bardzo.JN: Tak, chcę podziękować firmom/osobom, które wspierają mnie tj. organizacji Ladys Fight Night, Sodalit Paliwa, Drużynie Mistrzów, Eseco, Just Invest, Biurze Nieruchomości Komercyjnych oraz Eko Ósmy Kontynent. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

Rozmawiał Arkadiusz Hnida