FEN 10: ŁUKASZ RAMBALSKI PRZED GALĄ
Przedstawiamy rozmowę z Łukaszem Rambalskim, który stanie do kolejnej ciężkiej walki z Wojciechem Wierzbickim na FEN 10. Rambalski będzie chciał zatrzeć złe wrażenia z debiutu na gali FEN, kiedy to przegrał z Zakarią Baitarem. Trzeba jednak przyznać, że obaj dali fanom dużo emocji.
- Cześć Łukasz, powiedz nam na początku jak samopoczucie przed drugą walką w FEN?Łukasz Rambalski: Witam, samopoczucie mega. Okres świąteczno-noworoczny dał mi dużo czasu na wypoczynek i możliwość skupienia się na przygotowaniach do walki, z dnia na dzień morale rosną, a karabiny naładowane w 100%.
- Jak wyglądają twoje przygotowania do tego właśnie startu?ŁR: Przygotowania trwają od początku października, także już dobiegają końca, ostatnio odbyłem dwie mocne kilkudniowe sesje sparingowe z Pawłem Biszczakiem, a tak na co dzień trenuję w klubach Hunter Gym i Smok Toruń. Wszystko koordynuje mój trener Marek Marszał.
- Twoim przeciwnikiem będzie Wojciech Wierzbicki, co możesz powiedzieć o tym zawodniku? Oglądałeś jego walkę z Janu Cruzem, gdy pokazał się w ciekawy sposób?ŁR: Wojtek Wierzbicki to solidny zawodnik, ma tytuł ME na koncie, a takich pasów nie rozdaje się z przypadku, więc pewnie będzie bardzo wymagający. Walk z Cruzem nie oceniałem, bo każdy walczy inaczej, ring wszystko zweryfikuje i zapewniam, że będzie to mocna walka.
- Swój debiut w FEN masz za sobą. Jak podoba ci się organizacja?ŁR: Wiesz, ja w sportach walki jestem od 1998 roku i można powiedzieć, że czeka się na takich ludzi i organizacje jaką jest FEN. To wyróżnienie i spełnienie marzeń, móc walczyć na tej gali. A jeżeli chodzi o organizację oraz postawę prezesów, to jest na najwyższym poziomie.
- Na FEN 7 przegrałeś zdecydowanie z Zakarią Baitarem, jak myślisz co mogło zawieść w tej walce?ŁR: Masz rację, mój debiut z Zakarią nie należał do udanych, ale taki jest sport, czasami nie ma odpowiedzi na to co zawiodło. Może przeciwnik nie pasował i kompletnie nie dał się rozwinąć. Jeżeli chcesz wiedzieć, to możesz zapytać kilku filozofów, którzy po walce mi mówili co powinienem poprawić, nie widząc mnie ani razu wcześniej na sali czy w walce (śmiech). Dla mnie to był pojedynek nr 141 (razem z walkami amatorskimi) i traktuję to jako wypadek przy pracy. Zamierzam zmazać to co było na FEN 7 i dobrze zaprezentować się na FEN 10.
- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić lub komuś podziękować to proszę bardzo.ŁR: Na podziękowania przyjdzie czas po walce, ale póki co zawsze z tą samą niezawodną ekipą od wielu lat. Trener Marek Marszał, kluby Hunter Gym i Smok Toruń, mama, siostra, moja narzeczona Beata, oraz ci którzy na dobre i złe są ze mną. Wiedzą to, i nie będą mięli pretensji, że ich nie wymieniłem. Pozdrawiam także wszystkich kibiców sportów walki, zapraszam do Lubina 9 stycznia na FEN 10.
Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida
Przez wiele był redaktorem naszego portalu, zostawił po sobie duży dorobek, zajmując się tematyką sportów walki. Później pracował również w serwisie MMA.pl jako autor materiałów dotyczących MMA i boksu. W swojej pracy dziennikarskiej relacjonował wydarzenia oraz przygotowywał treści związane z galemi i zawodnikami, w tym liczne wywiady. Jest kojarzony jako osoba aktywna w polskich mediach zajmujących się sportami walki.
Czytaj więcej najlepszych treści tego autora!