PAWEŁ JÓŹWIAK: Z KSW ŁĄCZY NAS TYLKO TELEWIZJA

Dodano: 5 stycznia 2016 17:16
PAWEŁ JÓŹWIAK: Z KSW ŁĄCZY NAS TYLKO TELEWIZJA
Arkadiusz Hnida, Informacja własna
FEN
Przedstawiamy obszerną rozmowę z Pawłem Jóźwiakiem, prezesem organizacji Fight Exclusive Night, który opowiedział nam o nadchodzącej gali oraz dalszych planach.

Przedstawiamy obszerną rozmowę z Pawłem Jóźwiakiem, prezesem organizacji Fight Exclusive Night, który opowiedział nam o nadchodzącej gali oraz dalszych planach.

- Witam serdecznie. Na wstępie chciałbym, abyś podsumował nam rok 2015 oczami organizacji FEN (najważniejsze momenty, przełomy)?Paweł Jóźwiak: Za nami fantastyczny rok 2015. Ja oceniam go dobrze. Bezsprzecznie dzięki pracy całego zespołu wyszliśmy na drugą pozycję w kraju jako organizacja. Nie konkurujemy z KSW jak wielu by chciało to widzieć, bo mamy inny produkt i porównania nie mają tu sensu. KSW robi swoje, my robimy swoje. Jedyne co nas łączy to stacja TV, w której razem jesteśmy. Momentów jakie były w 2015 było tak dużo, jak dużo było gal. Poczynając od stycznia 2015 szliśmy w górę pod każdym względem. Przełomem była każda gala i każda była sukcesem.

- Rok 2016 będzie pracowity dla FEN, powiedz nam czym będziecie chcieli zaskoczyć kibiców i co spowoduje, że jeszcze więcej fanów zainteresuje się marką Fight Exclusive Night?PJ: Chcemy budować markę poprzez dobre walki i promocję tych zawodników, którzy chcą się z nami związać i być lojalnymi wobec nas. Ich sukces to nasz sukces i na odwrót. Myślę, że zainteresowanie to przede wszystkim efekt naszej dobrej pracy i dobrej pracy zawodników. Razem możemy zdziałać wiele i 2016 rok to pokaże.

- Obecnie jesteśmy przy jubileuszowej gali FEN 10. Jak wygląda praca przy tej gali, czy były problemy chociażby z kontuzjami zawodników, bo to się zdarza często?PJ: Jubileuszowa czy nie, to bez znaczenia. Trzeba wykonać kawał pracy i my to robimy. Wierzę, że efekt będzie widoczny. W ostatnim okresie mieliśmy plagę kontuzji, a trudny okres świąt i nowego roku powodował, że zawodnicy łatwo łapali urazy. W ostatnim okresie było sporo kontuzji i to spędzało nam sen z powiek. Na szczęście udało się wszystko poukładać i kibice mogą spać spokojnie, dobrych walk nie zabraknie.

- Wiemy, że FEN 11 już w marcu, jak na razie mamy pewną walkę Akopa Szostaka oraz Romana Szymańskiego. Czy możesz zdradzić nam jakieś inne zestawienie, które są już pewne na tej gali?PJ: Nie mogę zdradzić, bo nie wszystko jest potwierdzone, ale jeśli pytacie o Akopa czy Szymańskiego to już dobrze, bo do niedawna były to nazwiska, które nic nie mówiły fanom. Dzięki FEN zna je większość kibiców i to jest budujące. Zestawienia w Warszawie będziemy ogłaszać zgodnie z harmonogramem i mogę was zapewnić, że warto już dziś zaopatrzyć się w bilety, bo na koniec ich zabraknie.

- Dość nietypowo, bo w marcu, na warszawskim Torwarze odbędą się aż trzy gale, będą tam obecne jeszcze KSW oraz ACB. Czy nie obawiacie się tego, że przełoży się to na zakup biletów?PJ: Kompletnie się nie obawiamy. KSW ma swoich kibiców, my mamy swoich, a ACB nie ma ich wcale. To tak jak z wycieczkami. Ludzie chętnie pojadą do Londynu. Chętnie przyjadą do Polski, ale kto pojedzie do Czeczenii na urlop? Polacy wspierają polskie organizacje i wiedzą, co jest dobre dla polskich sportów walki. ACB to nieporozumienie i epizod. Na ich galę nikt nie przyszedł w Płocku i niewielu przyjdzie w Warszawie. Każdy kto ma patriotyczne nastawienie przyjdzie na polskie gale, a nie na zagraniczne. To też przesłanie do polskich zawodników i klubów. My to będziemy brać pod uwagę. Nie wszystko jest kwestią pieniędzy.

- W kuluarach mówi się o zestawieniu Pawła Żelazowskiego z Albertem Odzimkowskim na FEN 11. Ile jest w tym prawdy?PJ: Kuluarach Sejmu czy Kancelarii Prezydenta? (śmiech). Miło nam i mówimy wprost - każde zestawienie jest możliwe. Mamy najmocniejszą w Polsce wagę półśrednią i chcemy wyłonić mistrza. Co w tym jest złego, że w Polsce może zmierzyć się dwóch dobrych zawodników?

- Jak wygląda obecnie sytuacja z Tymoteuszem Świątkiem, bo jak wiemy był on waszą główną gwiazdą, a jakiś czas temu na swoim koncie społecznościowym ogłosił, że wróci dopiero w roku 2017?PJ: Tymek ma czas na pozbieranie się. Do tej pory zrobił tyle, ile nie zrobiło wielu zawodników mających i ponad 30 lat, a on ma niewiele ponad 20. To młody człowiek, który potrzebuje czasu by poczuć głód walki. Czekamy na jego powrót i nie określamy terminu. Może być nawet w 2018 roku, byle w dobrej formie i w dobrej dyspozycji.

- Organizacja FEN także zapowiedziała, że każda walka o pas będzie pięciorundowa. Myślisz, że zawodnicy będą gotowi na to i nie obawiasz się podobnej sytuacji jaka była w przypadku walki 'Omena'?PJ: Powiem wprost - jeśli zawodnicy nie są w stanie o pas walczyć 5 rund, mają dwa wyjścia, albo kończyć walki wcześniej, albo poszukać sobie innego zajęcia.

- Jakiś czas temu spekulowało się o połączenia FEN z Profesjonalną Ligą MMA. Trochę później dowiedzieliśmy się, że na FEN zobaczymy podopiecznych Mirosława Oknińskiego. Czy na tym tylko będzie polegała współpraca?PJ: Mirek Okniński robi swoje, a my swoje. Nie będziemy się łączyć, tylko dawać szansę najlepszym zawodnikom z PLMMA by u nas walczyli. Przez PLMMA przewija się wielu ciekawych zawodników i my tu dostrzegamy dobre oko trenera Oknińskiego.

- Victor Marinho został waszym pierwszym mistrzem. Mówiło się o tym, że jeżeli sytuacja się nie zmieni, jego tytuł zostanie zwakowany. Od tego czasu Portugalczyk odnotował dwie porażki z rzędu, jak wygląda obecnie ta sprawa?PJ: Sytuacja jest trudna ze względu na współpracę managerską Marinho. Gdyby od nas zależało, walczyłby już dawno kolejny raz. Niestety Victor słuchał złych doradców i efektem są dwie porażki.

- Mówiło się także o testach antydopingowych i klatce. Jak myślisz, kiedy te plany mogą się ziścić?PJ: Jesteśmy za czystością sportu w Polsce, ale nie może być tak, że tylko nam na tym zależy. Myślę, że to instytucje do tego powołane winny być zainteresowane, i winny się do nas zwrócić i zaproponować jakąś formę współpracy. Daleki jestem od biegania po korytarzach instytucji i pukania w zamknięte drzwi. Proszę zapukać w moje i chętnie zaproszę do współpracy.

- W kategorii średniej zadebiutował w FEN utalentowany Andrzej Grzebyk, przegrał on po dyskusyjnej decyzji sędziów z Alessio Di Chirico. Czy jest pomysł na rewanż?PJ: Pomysł to jedno, a chęć rewanżu to drugie. Ja uważam, że to była walka mogąca pretendować do walki roku w Polsce i taka, której nie powstydzi się nawet UFC. Jeden i drugi powinien stoczyć po jeszcze jednym pojedynku i wrócimy chętnie do rewanżu.

- W tym roku nastąpi zapewne kolejne zestawienia o tytuł organizacji. Są już z tym związane plany?PJ: Oczywiście, że są plany. Po pierwsze kickboxing i waga 77 kg. Po drugie MMA i waga 93 kg. Prosta odpowiedź: Biszczak i Zontek dostaną takie szanse, o ile wygrają swoje walki w Lubinie, 9 stycznia. Gdzie i kiedy to sprawa otwarta.

- Już dawno nie widzieliśmy w FEN chociażby Sylwii Juśkiewicz czy Dawida Mory, jak wygląda sprawa z tą dwójką?PJ: Dobre pytanie. Juśkiewicz jest mile widziana i w K-1 i MMA. To zawodniczka z potencjałem światowym w obu formułach. Zastanawiamy się nad jej kolejnymi walkami i kontraktem. Mora jest kontuzjowany i ma poważny problem z kolanem, więc jego występy nie wchodzą w grę. Chcemy by do nas wrócił w pełni zdrowia, bo to kapitalny materiał na gwiazdę.

Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida

Arkadiusz Hnida

Przez wiele był redaktorem naszego portalu, zostawił po sobie duży dorobek, zajmując się tematyką sportów walki. Później pracował również w serwisie MMA.pl jako autor materiałów dotyczących MMA i boksu. W swojej pracy dziennikarskiej relacjonował wydarzenia oraz przygotowywał treści związane z gale­mi i zawodnikami, w tym liczne wywiady. Jest kojarzony jako osoba aktywna w polskich mediach zajmujących się sportami walki.

Czytaj więcej najlepszych treści tego autora!
Więcej informacji: Paweł Jóźwiak
Udostępnij: FacebookXInstagramMessengerWhatsApp
Kalendarz imprez
Reklama
Reklama TODO