McGREGOR NIE ZWALNIA TEMPA NA FINISZU!
Świetnie obsadzona gala UFC 194, rozpocznie się dokładnie już za tydzień i wszystko wskazuje na to, że możemy spodziewać się, iż zainteresowanie tym wydarzeniem ze strony kibiców będzie ogromne, jeśli nie rekordowe. Karta walk z bardzo dobrym poziomem sportowym to jedno, ale promocja wydarzenia to również bardzo ważny aspekt i nie zapomina o tym jeden z głównych aktorów dania głównego tej imprezy - Conor McGregor.
Na siedem dni przed rozpoczęciem pierwszej rundy tego elektryzującego starcia pomiędzy regularnym, a tymczasowym czempionem w wadze do 145. funtów, można powiedzieć że McGregor wygrywa na punkty z Brazylijczykiem - jest to wygrana w pewnego rodzaju medialnym przedbiegu.
"The Notorious" odwiedził Jimmiego Kimmela w jego bardzo popularnym programie rozrywkowym i ciekawie odpowiedział na kilka specyficznych pytań zadanych ze strony prowadzącego.
"Pokaż mi ręce - chcę zobaczyć czy masz czyste ręce zanim dotkniesz mojego pasa." - mówił troszkę humorystycznie McGregor do Jimmiego, gdy ten chciał podnieść pas mistrzowski z jego biurka.
"Jako dziecko, dorastasz i słyszysz od społeczeństwa, że musisz biec na boisko z piłką - bieg na bramkę i strzał w jej kierunku to fajna rzecz, ale co jeśli w tym momencie za Tobą biegnie gość z bronią i wymierza Ci dwie kulki w plecy? Tam skąd pochodzę trzeba być zapobiegawczym - trzeba myśleć o tym, żeby w każdej chwili móc się obronić."
JK: "Wydajesz bardzo dużo pieniędzy. Ile masz samochodów?" CM: "To tylko papierki. Mam teraz kilka dobrych samochodów - zdaje się, że będzie ich około ośmiu."
JK: "Co z tym gościem z którym będziesz walczył - jak on się nazywa? Jose? Co to za imię?" CM: "To gość, który uciekł przede mną ostatnim razem. Nasz sport jest sportem bardzo kontaktowym, zawsze jest ryzyko złapania jakieś kontuzji. Na ostatnim obozie też zmagałem się ze swoimi problemami ale nie szukałem wymówek i mimo to chciałem wejść wtedy do klatki - Aldo uciekł, nie chciał podjąć rękawic mimo swojej słabości. Ja mimo wszystko chciałem wtedy tej walki i dlatego jedynym, prawdziwym mistrzem jestem ja, a nie on."