ALVAREZ WYSOKO WYPUNKTOWAŁ COTTO
Saul Alvarez (46-1-1, 32 KO) na wczorajszej gali w Las Vegas wysoko wypunktował Miguela Cotto (40-5, 33 KO).
Decyzja sędziów była jednogłośna. Punktowali kolejno: 118:110, 119:109, 117:111. Tym samym Canelo został mistrzem świata WBC wagi średniej.
Starcie od samego początku było zacięte. W pierwszej połowie walki wydawało się nawet, że to 'Junito' pogrąża rywala, ale okazało się zupełnie inaczej.
Najbardziej szokującym momentem pojedynku był ten, w którym wybrzmiał ostatni gong. Obie strony były pewne swojej wygranej, trenerzy w narożnikach już szykowali się do celebrowania zwycięstwa. Sędzie ringowy uniósł do góry rękę Saula Alvareza. Miguel Cotto nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał.
-Niemożliwe, żebyśmy przegrali tak wysoko. - skomentował trener Portorykańczyka, Freddie Roach.
Na obecną chwilę trwają nieoficjalne spekulacje na temat walki Saula Alvareza z Giennadijem Gołowkinem. Pojawiają się komentarze niepochlebne dla Meksykanina. Według ekspertów zostałby znokautowany przez 'GGG', a sędziowie punktowi nie byliby potrzebni.
Na gali w Las Vegas nie wystąpił Andre Ward (28-0, 15 KO). Pięściarz zrezygnował z udziału w walce z powodu kontuzji kolana. Początkowo miał skrzyżować rękawice z Alexandrem Brandem (24-1, 19 KO). Plany na przyszłość Amerykanina pozostają takie same, z wyjątkiem dat. Te przesuną się o kilka tygodni. Przymierzenia do walki z Siergiejem Kowaliowem (28-0-1, 25 KO) pozostają bez zmian. Walka ma odbyć się pod koniec 2016 roku.